Garwolin, małe miasto w województwie mazowieckim, stało się miejscem niezwykłego projektu – Warsztatów Queerowych Kreacji, które przyciągnęły queerową społeczność regionu. Pomimo bogatej, prawie 2000-letniej historii, do tej pory w mieście brakowało przestrzeni i działań dla osób queerowych. Przez chwilę działało lokalne tęczowe spotted, ale jego żywot był dość krótki. Zwrot akcji nastąpił stopniowo za sprawą Patrycji, która wzięła udział w naszym cyklu rozwojowym dla lokalnych aktywistek – Odmienianie Krok po Kroku. Wkrótce do Patrycji dołączyły jej narzeczona Kasia i jej młodsza siostra Julia i tak powstała grupa Queerowy Garwolin. Grupa, która pokazuje jak ważny jest lokalny aktywizm LGBT+ w małych miastach.
W tym roku otrzymały Grant dla Odmiany na kolejne działanie i – jak możecie się domyślać – nie zamierzają na nim poprzestać! Dziś macie okazję poznać je osobiście. W rozmowie z nami dzielą się swoimi historiami dorastania jako queerowe osoby w Garwolinie. Opowiadają, jak doświadczenia te doprowadziły je do działań na rzecz społeczności LGBT+. Dowiecie się, jak i dlaczego powstały Warsztaty Queerowych Kreacji, a także poznacie refleksje naszych rozmówczyń. Według nich kluczowe jest, by to właśnie w małych miastach i na wsi rozwijały się bezpieczne przestrzenie LGBT+. Dlaczego? Odpowiedzi znajdziesz w tej niezwykłej historii lokalnych działań zapoczątkowanych przez niewielką queerową rodzinę. Przez wywiad, oprócz rozmówczyń i zdjęć prowadzonych przez nie warsztatów, poprowadzą nas także archiwalne posty tęczowego spotted. Bo choć są reliktem tęczowej przeszłości Garwolina, to dzięki naszym rozmówczyniom queerstoria tego miasta cały czas się rozwija.
Patrycja: Wszystko zaczęło się tak naprawdę ode mnie. Kiedy byłam nastolatką w Garwolinie, czułam się bardzo samotna i wyobcowana. Miałam świadomość swojej tożsamości, ale w małym, konserwatywnym mieście brakowało przestrzeni, gdzie mogłabym być sobą. Nie było żadnych inicjatyw LGBTQ+, żadnych miejsc, gdzie można było znaleźć wsparcie czy zrozumienie. Wszystko, co wiązało się z moją queerowością, musiałam ukrywać. To było jak życie w ciągłym cieniu, z lękiem, że zostanę odrzucona albo wyśmiana, jeśli ktoś się dowie.
Potem wyjechałam na studia do Warszawy. Dopiero wtedy miałam szansę brać udział w queerowych eventach i poznać inne osoby takie jak ja. Ten wyjazd otworzył mi oczy na to, jak mogłoby wyglądać życie, gdy masz społeczność, która cię akceptuje i wspiera. Zrozumiałam, jak bardzo brakowało mi tej przestrzeni w Garwolinie i że – niestety – wciąż nic się w tym obszarze nie zmieniło.
Żal, bo dotarło do mnie, jak wiele lat żyłam w poczuciu samotności. I że mogłoby to wyglądać inaczej, gdyby w moim rodzinnym mieście istniała jakaś społeczność LGBTQ+ czy jakiekolwiek wsparcie. Złość, bo mimo że świat wokół się zmieniał, to wydawało mi się, jakby tutaj czas stanął w miejscu. Nadal nie było przestrzeni dla osób takich jak ja, żadnych działań, które mogłyby dać młodym ludziom odrobinę nadziei czy otuchy.
W tym wszystkim kluczowy był moment refleksji: że kiedyś ja byłam tą nastolatką, która marzyła o kimś, kto zainicjuje zmianę. I wtedy pomyślałam: skoro tego nadal nie ma, a ja już wiem, jak ważna jest społeczność i wsparcie, dlaczego nie miałabym spróbować coś zmienić? Zdałam sobie sprawę, że choć Garwolin nie był dla mnie łatwym miejscem, to wciąż jest moim miastem i chciałabym, żeby kolejni młodzi ludzie nie musieli przechodzić przez to samo, co ja. To poczucie odpowiedzialności i chęć poprawy rzeczywistości dla innych stały się moją motywacją do działania.
Julia: To prawda że Garwolin, jak wiele innych mniejszych miejscowości, stawia naprawdę przeróżne wyzwania społeczności queerowej. Nie mamy tu wiele możliwości na zostanie dostrzeżonymi, a co dopiero na poczucie jakiegoś rodzaju przynależności. Czasem czuję, że brakuje tu takiego bodźca, który zainicjowałby wsparcie skierowane do osób, będących ofiarami dyskryminacji czy homofobii. Dlatego większość z nas trzyma się głównie w swoich kręgach.
Na przestrzeni życia tutaj spotykam się z akceptacją ze strony mojego najbliższego otoczenia, a to bardzo ważne. Inaczej niż w historii Patrycji – nie czułam, by moja queerowość nie była tematem tabu. Była raczej czymś, co powoli wkradało się jako codzienna część mojego życia. I chyba najbardziej cenię sobie w Garwolinie otwartość na wyrażanie swojej querowosci poprzez styl, i nie mówię tego tylko z własnego doświadczenia. Na ulicach naszego miasta coraz częściej można zauważyć osoby, które czerpią z bardzo różnorodnych sposobów wyrażania siebie przez wygląd. Niby to drobna rzecz, a jednak zawsze napełnia mnie jakąś dumą, zachwytem.
Ten problem jest na pierwszy rzut oka bardzo subtelny. Jednak na co dzień tę niezauważalność odczuwa się dość mocno. Nie uwzględnia się naszych potrzeb w debacie publicznej; nasze istnienie jest ignorowane w codziennych interakcjach z ludźmi. To potrafi to naprawdę czasem dobić. Wywołuje taką sytuację, w której pomniejszamy własne problemy i potrzeby dotyczące queerowości, i to nierzadko bez wsparcia bliskich.
Patrycja: W mniejszych miastach, takich jak Garwolin, osobom LGBTQ+ żyje się trudniej pod tym kątem, że tu społeczność LGBTQ+ jest zwykle słabiej zorganizowana i mniej widoczna. Brakuje dedykowanych przestrzeni, gdzie można poczuć się swobodnie. Otwarte rozmowy o tożsamości płciowej, czy orientacji seksualnej wciąż bywają tematem tabu. W Garwolinie brakuje grup wsparcia i wydarzeń specjalnie dla osób LGBTQ+. Osoby queerowe zazwyczaj muszą szukać wsparcia online lub podróżować do większych miast, aby znaleźć przestrzeń, gdzie mogą być sobą w pełni. Dlatego gdy 2022 roku zgłosiłam się do Odmieniania krok po kroku, zorganizowałam wsparcie psychologiczne dla osób LGBT+ w naszym powiecie. To działanie robiłam jeszcze sama. Z czasem mój aktywistyczny entuzjazm podchwyciła Kasia – moja narzeczona – i moja młodsza siostra Julia. Warsztaty Queerowych Kreacji były naszym pierwszym wspólnym działaniem – chociaż na pewno nie ostatnim!
Już na etapie szukania pomysłu zrobiłyśmy research dotyczący potrzeb młodych osób LGBTQ+ w Garwolinie. Wymieniałyśmy między sobą wiele obserwacji i ogłaszałyśmy badanie potrzeb przez social media. Robiłyśmy też interaktywne ankiety na naszym Instagramie i rozmawiałyśmy z osobami w wiadomościach prywatnych. Dowiedziałyśmy się, że bardzo chcą, aby w Garwolinie odbywały się jakieś spotkania- warsztaty specjalnie dla nich. Największe zainteresowanie zdecydowanie dotyczyło wydarzeń kulturalnych oraz warsztatów kreatywnych, stąd nasz pomysł. Jednak ze względu na brak społeczności, o którym mówiłyśmy wcześciej, zależało nam, żeby spotkania nie miały wyłącznie charakteru artystycznego. Chciałyśmy, żeby stały się okazją do poznania innych osób LGBTQ+, nawiązania nowych relacji, budowania poczucia akceptacji, bezpieczeństwa i wspólnoty, której brakuje w Garwolinie.
Kasia: Na początku trochę tak. Zadawałyśmy sobie pytanie: a co jeżeli spotkania offline okażą się zbyt trudne dla queerowej społeczności Garwolina? Miasto jest dość małe, raczej konserwatywne, więc nie zdziwiłabym się, gdyby osoby nie czuły się pewnie pojawiając się na warsztatach. W ten sposób niejako ujawniają swoją tożsamość otoczeniu. W internecie dużo łatwiej zachować anonimowość, jednak to spotkania offline mają dużo większy wpływ na tworzenie społeczności w danym miejscu. A jak mówiły Patrycja i Julia – to w końcu tego tak bardzo tu potrzeba. Osoby, które trochę boją się szukać swojej queerowej społeczności, są w stanie zobaczyć na własne oczy, że istniejemy i zapraszamy. Te z nich, które pojawią się na spotkaniach, mają szanse nawiązać bliższe relacje w bezpiecznej przestrzeni. Z kolei wspólna praca kreatywna to dobry pretekst do spotkania bez presji i dobry początek do nawiązania kontaktu.
Julia: Zgadzam się. Spędzanie czasu online nie jest tym samym doświadczeniem jak wspólne przechadzki i rozmowy w realu. A takie spotkania to świetne rozwiązanie na miło spędzony czas ze znajomymi. I do tego można spełniać się kreatywnie – przyjemne z pożytecznym. Z doświadczenia wiem, że w małych miastach często nie ma nic ciekawego do robienia, szczególnie dla osób queerowych, więc wspólne wypady nie są szczególnie kuszące. W końcu ile można oglądać w kółko te same budynki? – śmieje się – Mieszkając w małej miejscowości ciężko znaleźć jakąś specyficzną społeczność, do której można przynależeć. Takie lokalne spotkania dla osób queerowych dają w końcu na to szanse. Przynoszą sposobność na nowe znajomości i nowe doświadczenia w grupie osób podobnych do ciebie.
Tutaj każdy, nawet najmniejszy krok ma ogromne znaczenie i przynosi realną zmianę, którą można dostrzec niemal natychmiast. Lokalny tęczowy aktywizm nie tylko integruje społeczność, ale buduje coś wyjątkowego w miejscu, gdzie brakuje otwartej przestrzeni do wyrażania siebie i bycia w pełni sobą.
Patrycja: Warsztaty były dla nas fantastycznym doświadczeniem! Były okazją dla osób uczestniczących, żeby wspólnie stworzyć coś autentycznego i dać upust swojej kreatywności, a jednocześnie spotkać się w bezpiecznej przestrzeni. Udało nam się je zorganizować w sali samego Centrum Sportu i Kultury w Garwolinie! Zrobiłyśmy warsztat szydełkowania, rysunku i malarstwa oraz tworzenia świec, wszystkie pod okiem zdolnych queerowych osób instruktorskich.
Nie obyło się oczywiście bez spotkania artystystyczno-towarzyskiego. Było ono podsumowaniem cyklu warsztatów. Osoby uczestniczące mogły wyrazić siebie w różnych technikach artystycznych, nie było sztywnych ram ani instrukcji, co sprzyjało swobodnej kreatywności. Pograliśmy sobie w gry planszowe, pogadaliśmy i po prostu cieszyliśmy się swoim towarzystwem. Widać było też, że cały cykl warsztatów dawał osobom taką przestrzeń do swobodnej ekspresji bez oceniania. Miło było patrzeć, jak swobodnie się ze sobą czują, a kreatywna praca daje im radość. Wiesz, w mniejszych miejscowościach takich jak Garwolin, często brakuje bezpiecznych miejsc spotkań. Zorganizowanie tego cyklu dało w końcu szansę na poznanie innych queerowych osób z regionu, a wspólne tworzenie – na przełamanie lodów. Pozwoliło nawiązać nowe znajomości i poczuć się częścią lokalnej, tęczowej społeczności.
Kasia: Sama forma warsztatów bardzo to ułatwiła. Dałyśmy osobom uczestniczącym przestrzeń do wolnego eksperymentowania z materiałami i technikami, nie stwarzałyśmy presji. Koniec końców powstało kilka kompletnych prac – tytułowych queerowych kreacji, ale też w trakcie jednego ze spotkań rozwinęła się długa, wspólna gra, do której ostatecznie przyłączyła się cała grupa. Jesteśmy bardzo zadowolone z tego, jak te warsztaty przebiegły i że udało nam się zrobić dokładnie to, co planowałyśmy. Kiedy w trakcie cyklu wycofała się jedna osoba instruktorska, wyszłyśmy właśnie z pomysłem tego spotkania, o którym powiedziała Patrycja. To z początku zdawało się być wyzwaniem, a okazało się dużym sukcesem!
Kasia: Według mnie najważniejsza jest komunikacja i gotowość do pomocy, gdy któraś z nas tego potrzebuje, a także wspólne ustalenie podziału zadań według naszych różnych atutów i możliwości.
Patrycja: Wiadomo, że aktywizm bywa wymagający emocjonalnie i energetycznie, dlatego staramy się wspierać siebie nawzajem na każdym kroku. Jak mówi Kasia, my zawsze dbamy o jasny podział ról, ale też jest przestrzeń na to, żeby prosić o pomoc, jeśli któraś z nas nie daje rady. Poza tym gdy spotykamy się, żeby pracować nad działaniami, to dla nas też zwyczajnie okazja do wspólnego spędzania czasu: rozmawiamy na różne tematy, żartujemy, bawimy się. Łączymy przyjemne z pożytecznym.
Kasia: Akurat w naszym przypadku pomaga to, że jesteśmy praktycznie rodziną – gdyby nie polskie prawo byłybyśmy nią już też prawnie, no cóż… Mamy doświadczenie we wspieraniu siebie nawzajem zaczerpnięte z prywatnego życia.
Patrycja: Dokładnie. Na co dzień jesteśmy ze sobą blisko. Kiedy mierzymy się z trudnymi sytuacjami, dzielimy się tym, co nam leży na sercu, nie zostawiamy niedopowiedzeń. Dzięki temu udaje nam się działać skutecznie i długoterminowo.
Patrycja: W trakcie trwania warsztatów rozumiałyśmy, jak wielką wartość mają przestrzenie bezpieczne, które pozwalają ludziom być w pełni sobą.
W bezpiecznych przestrzeniach dzieje się magia: ludzie, którzy wcześniej byli zamknięci, zaczynają czuć, że ich głos ma znaczenie. Teraz chcemy zrobić co w naszej mocy, by tworzyć je dalej – wiemy, że są nie tylko miejscem do twórczości czy integracji, ale też fundamentem, na którym można budować pewność siebie i poczucie przynależności. To inwestycja w ludzi i w zmianę społeczną, która zaczyna się od zrozumienia, akceptacji i wsparcia w najbliższym otoczeniu.
Chcemy dalej działać na rzecz queerowej młodzieży z Garwolina i okolic. Mamy całą masę pomysłów w różnych obszarach m.in. grupę wsparcia z psychologiem, indywidualną pomoc psychologiczną, grupę wsparciowo-towarzyską, warsztaty dotyczące zdrowia, kolejne kreatywne warsztaty w innych dziedzinach artystycznych, spotkania na temat queerowej historii i kultury. Zależy nam, by w przyszłości połączyć w przyszłości siły z innymi grupami z innych miast oraz zapraszać ciekawych gości, specjalistów w różnych dziedzinach. Rozważamy też wyjście do rodziców i bliskich młodzieży LGBTQ+ i organizację skierowanej do nich serii spotkań przybliżających tematykę orientacji seksualnej oraz tożsamości płciowej. Otrzymałyśmy wiadomości o potrzebie takich spotkań zwłaszcza dla rodziców, aby mogli lepiej poznać tę tematykę, a w konsekwencji lepiej zrozumieć swoje dzieci.
Kasia: Naprawdę warto spróbować, może się okazać, że zyska na tym zarówno lokalna społeczność queerowa, jak i Wy sami_e. Oczywiście warto wcześniej rozważyć bezpieczeństwo Waszego miasta i dostosować do tego formę działań. Dobrym pomysłem jest też działanie zarówno online, jak i offline – pomysł na Warsztaty narodził się na podstawie odpowiedzi na pytania o potrzeby lokalnej społeczności na Instagramie Queerowego Garwolina.
Patrycja: Spróbujcie swoich sił, działajcie tak jak potraficie, znacie swoje miasto i z pewnością macie pomysły na to jak wesprzeć Waszą społeczność.
Jestem pewna, że sobie poradzicie. Zwłaszcza jeśli weźmiecie udział w Odmienianiu krok po kroku. Tu, podczas zjazdów, zdobędziecie wiedzę, narzędzia i wsparcie, aby Wasze działanie się powiodło. Wiem to z własnego doświadczenia – tak zaczęła się moja droga lokalnego aktywizmu.
Queerowy Garwolin stale rozwija swoje działania. Właśnie wystartowały z cyklem Wolna strefa: przestrzeń towarzysko–twórcza, który jest bezpośrednią kontynuacją Warsztatów Queerowych Kreacji. Zaobserwujcie Queerowy Garwolin na Instagramie, żeby nigdy nie umknęła Wam Tęczowa Odmiana, która każdego dnia dzieje się w małych miastach i na wsi. Być może nie zawsze widoczna, ale zawsze obecna.