...

Znamy wyniki 4. edycji Odmieniania krok po kroku!

Skąd są osoby, które przyjmujemy do 4. edycji OKK?

Sprawdź poniżej. Może znajdziesz tam swoją miejscowość?

 

  1. 🏳️‍🌈 Białystok, województwo podlaskie,
  2. 🏳️‍🌈 Biłgoraj, województwo lubelskie,
  3. 🏳️‍🌈 Choszczno i okolice, województwo zachodniopomorskie,
  4. 🏳️‍🌈 Jelenia Góra, województwo dolnośląskie,
  5. 🏳️‍🌈 Kielce, województwo świętokrzyskie,
  6. 🏳️‍🌈 Kutno, województwo łódzkie,
  7. 🏳️‍🌈 Miedziana Góra, województwo świętokrzyskie,
  8. 🏳️‍🌈 Ostrów Wielkopolski, województwo wielkopolskie,
  9. 🏳️‍🌈 Piła, województwo wielkopolskie,
  10. 🏳️‍🌈 Rybnik i Racibórz, województwo śląskie,
  11. 🏳️‍🌈 Samoklęski lub Kamionka oraz Lublin, województwo lubelskie,
  12. 🏳️‍🌈 Sejny, województwo podlaskie,
  13. 🏳️‍🌈 Słupsk, województwo pomorskie,
  14. 🏳️‍🌈 Stężyca i okolice, województwo pomorskie,
  15. 🏳️‍🌈 Temeszów, województwo podkarpackie.

 

Wybór osób do programu to efekt pracy naszego sześcioosobowego Panelu Społecznościowego, który stworzyły nasze darczynie, aktywiści LGBT+ oraz osoby, które wcześniej korzystały ze wsparcia Funduszu dla Odmiany.

 

Niedługo pierwszy zjazd!

Już wkrótce – ✔️ 13 marca – spotkamy się z osobami na pierwszym zjeździe. Otworzy on intensywny cykl warsztatów i webinarów, których zwieńczeniem będzie stworzenie własnego działania lokalnego przez każdą z osób uczestniczących, ze wsparciem finansowym do 4900 zł!

 

Jesteśmy niezwykle dumne, widząc kolejne osoby dołączające do tęczowej odmiany z naszym programem. Dziękujemy wszystkim za nadesłane zgłoszenia i za dzielenie się wieściami o 4. edycji! Nie możemy się doczekać, by oficjalnie poznać wszystkie osoby uczestniczące już 13 marca.

 

Śledźcie nas na Facebooku i Instagramie, gdzie będziemy dzielić się efektami pracy osób uczestniczących w programie.

 

Możesz wesprzeć nas w realizacji tej i kolejnych edycji programu, przekazując nam 1,5% podatku (KRS 0000 791 625).

Queerowa kultura na Śląsku dostępna i tak bezpretensjonalna jak wyjście do warzywniaka: Śląsk Przegięty

 

FDO: Kiedy rozmawiamy, macie za sobą 5 Przeglądów Piosenki Przegiętej i prowadzicie właśnie drugą Akademię Piosenki Przegiętej. To niezwykłe, gdy pomyślę, że trochę mniej Fundusz dla Odmiany i że ten cały czas nasze ścieżki się splatają. Czy dostrzegacie na jego przestrzeni ważne punkty zwrotne waszych działań?

 

Natalia Kaniak: Myślę, że bardzo ważnym krokiem na naszej ścieżce był 4. Przegląd. To wtedy powiedzieliśmy sobie, że nie chcemy robić wyłącznie night-life’u. Chcieliśmy postawić na wydarzenia spajające społeczność – takie, które dotykają paradygmatu czułości. Tworzyć przestrzeń, gdzie można porozmawiać, poprzytulać się. Miejsce, które nie jest za głośne i przyjazne osobom przebodźcowanym. Przede wszystkim – żeby odbywało się też coś w ciągu dnia, bez atmosfery “imprezowania” i picia. Właśnie to, co wtedy sobie uświadomiłyśmy, wytyczyło podejścia, które wdrażamy obecnie.

 

Kamil Cebula: Obecnie nasz kolektyw jest dużo większy, więc przy 5. przeglądzie udało się nam sprawnie podzielić pracą. Zorganizowaliśmy kilkuosobowe zespoły odpowiedzialne za różne obszary festiwalu. Dzięki temu zadania zostały podzielone równo. Przegląd z nowym podejściem pozwolił nam uniknąć przemęczenia. Mieliśmy czas na wytchnienie i przemyślenie różnych spraw w trakcie. Wydaje mi się, że to jest bardzo ważne przy organizowaniu jakichkolwiek wydarzeń. Przegląd trwał 10 dni. Gdybyśmy skumulowali to wszystko na przykład w 5, albo 3 dni, to prawdopodobnie nie wyszłoby to tak dobrze. Pamiętam, że kiedy ustalaliśmy kształt festiwalu, pojawiały się głosy, że może być tego za dużo i że się przepalimy. Tymczasem w trakcie 4. edycji, paradoksalnie, dni było mniej, ale wszystko było bardziej intensywne.

 

 

Czym zaowocowała wasza zmiana podejścia?

Natalia: No na pewno tym, że 5 edycja nie działa się tylko w Katowicach, ale także w Tarnowskich Górach i w Bytomiu. To miasta, o których czasem się zapomina, a to też jest Śląsk! W Tarnowskich Górach poznaliśmy Kolektyw Pralnia, który okazał się być bardzo sprzyjającą nam grupą i pomogli nam zorganizować stand-up. Po drugie bardzo cenię to, że w 5. edycji nie występowały tylko osoby z Polski.

Gościłyśmy chociażby osoby z Grupy Mauczka, która jest niemieckim odpowiednikiem Śląska Przegiętego. To niemiecki kolektyw, badający śląską tożsamość z perspektywy Niemców o śląskich korzeniach. Często, jak my, eksperymentują z queerowaniem śląskiej tożsamości, także przez sztukę. Dla mnie było niesamowite zmierzyć się z tym, w jaki sposób oni widzą tę śląskość, jak ją interpretują, jak bardzo – na przykład – dla nich łączy się ona z kontekstem Żelaznej Kurtyny, gdzie u nas nie gra to akurat takiej roli. To było niezwykłe, że w trakcie 5. Przeglądu udało nam się te różnorodne perspektywy połączyć w ramach jednego wydarzenia.

 

Kamil: Super było to, że postawiłyśmy na więcej nie-nightlife’owych wydarzeń, niż do tej pory. Poliamoryczne Ogródki Działkowe Danielki Weiss totalnie nas zaskoczyły. To coś, co nie miałoby takich szans na zaistnienie, gdybyśmy wciąż skupiały się przede wszystkim na wydarzeniach nocnych.

 

 

Pamiętałam słowa Pawła Świerczka, który gdy się poznaliśmy powiedział, że marzy mu się, żeby pewnego dnia Przegląd Piosenki Przegiętej był jak queerowy odpowiednik Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu. Jak dziś zapatrujecie się na to marzenie? Jest ono nadal aktualne, czy też może zaczęła wam się wyłaniać inna wizja?

 

Natalia: Chyba już nie chcemy robić takiego wydarzenia jak w Opolu (śmieje się)

Zrozumieliśmy, że queerowe wydarzenia podobne do Festiwalu Piosenki w Opolu stawiałyby na pewien profesjonalizm. Tymczasem nam zależy, żeby nie oddzielać osób debiutujących, amatorskich i profesjonalistów. U nas na scenie nie ma takiego podziału spod znaku — “A teraz gwiazda wieczoru”, “A teraz pięć supportów” — to nie jest to, czym jest ten Przegląd. Nam zależy, żeby Sonata, która jest po 70-tce była na tej samej scenie, co popularna, około 20-letnia drag queen, żeby te różne osoby poczuły, że są w jednej grupie. 

 

Po drugie – co bardzo splotło się z naszą działalnością, i co mam nadzieję będziemy kontynuować – to queerowanie rzeczy niekoniecznie kojarzonych z queerem, jak na przykład warsztaty z robienia pluszaków obciążeniowych dla osób neuroróżnorodnych. Bardzo podoba nam się też formuła, w której robimy wydarzenia odpowiadające na potrzeby różnych osób z naszej społeczności – czyli jest przestrzeń nie tylko na nocne wydarzenia, ale warsztaty, piknik, czy kameralny stand-up.

 

Kamil: Dodałbym, że Przegląd jest wydarzeniem queerowym, ale jest też wydarzeniem śląskim. I my tę śląskość zawsze chcemy i będziemy przemycać. Myślę, że to jest coś, co nas wyróżnia. Jednak queery na Śląsku to wciąż jest rzeczywistość niecodzienna.

 

Jak w waszym doświadczeniu wygląda teraz queerowanie Śląska? Jak żyło się tu queerom, kiedy zaczynaliście działać i jak w waszym odbiorze żyje się teraz?

 

Natalia: Bardzo spoko jest to, że jesteśmy już zauważeni przez lokalne instytucje i przez NGO-sy. Kiedyś w trakcie jednego spotkania w pracy, mój szef napomknął “Hej, bo ty  w ogóle należysz do tej ekipy Śląska Przegiętego?” i wszyscy zareagowali “Wow, ale super!”. To mnie zdziwiło, bo do tej pory żyłam w przeświadczeniu, że jesteśmy bardzo anonimowi. To pokazuje, że już częściowo przebiliśmy się do ogólnej świadomości na Śląsku i to jest super. Tak samo jak fakt, że obecnie możemy już organizować działania we współpracy z dużymi instytucjami. 

 

Parę lat temu, kiedy Śląsk Przegięty powstawał, to było takie założenie, żeby z naszej perspektywy opowiadać o historii Śląska, a teraz już staramy się kształtować jego teraźniejszość i przyszłość. Ten cały festiwal wydaje się czasem być taką jedną wielką próbą robienia utopii. Już nie musimy mówić o tym, że byli przegięci Górnicy, teraz możemy sobie queerować w inny sposób. 

 

Kamil: Ta śląska queerstoria już istnieje, a my teraz piszemy swoją własną. Jakiś czas temu zacząłem pracę w jednej knajpie i menadżer któregoś dnia zaczyna opowiadać, że był na takim fajnym wydarzeniu w Katowicach, na którym były drag queens i drag kings. Zacząłem go o nie dopytywać i okazało się, że to były Beboki, które organizowaliśmy. Rozumiesz, to jest hetero facet, który z ciekawości poszedł na Beboki ze swoją dziewczyną. Takich osób  jak oni, było na Bebokach naprawdę dużo.

 

Natalia: Beboki to drag show, które zrobiliśmy w okolicach Halloween i zaprosiliśmy kilka osób performerskich ze Śląska i kilka z całej Polski. Każda z nich miała za zadanie wybrać sobie jedną postać ze śląskiej mitologii i zrobić dragowe show na jej podstawie. Nieodłączną częścią tego procesu było nauczanie osób i siebie na temat śląskiej mitologii. To był ogromny sukces: pamiętam, że kupiliśmy około dwustu opasek na wejście, a przyszło dwa razy tyle osób! Udało nam się zaprosić trębacza, który na zakończenie zagrał utwór “Górniczo hutnicza orkiestra dęta” zespołu Pogodno. Przyszły osoby z wielu różnych śląskich społeczności. Także te, które wcześniej nie miały dużej styczności ze sztuką queerową. Jak widać, można to robić też w ten sposób – uczyć, bawiąc! (śmieje się) Można też zrobić spacer queerstoryczny. O godzinie dwunastej…

 

Kamil: nawet dziesiątej…

 

Natalia: …spotkać się z grupą pięćdziesięciu osób w centrum miasta, oprowadzić je po ważnych miejscach dla naszej społeczności. Pokazać, że to miasto jest dla wszystkich – na takie wydarzenie zdecydowaliśmy się właśnie w ramach 5. Przeglądu.

 

Kamil: Tutaj – podobnie – nie spodziewaliśmy się, że frekwencja będzie tak duża.

 

Czy na którymś etapie działania z kolektywem (albo wcześniej) czuliście, że wasze śląskie tożsamości i tożsamości queerowe to jest coś, co trzeba połączyć, czy też w jakiś sposób one zawsze koegzystowały?

 

Natalia: Według mnie to nie jest kwestia samej śląskości, a bardziej tego, z jakiego miejsca na Śląsku jesteś. Bo jeżeli jesteś z małej miejscowości, twoje doświadczenie będzie zupełnie inne, niż jak jesteś z centrum Katowic. 

 

Kamil: W potocznym rozumieniu ta cała śląska historia, kultura, otoczenie – to wszystko jest takie bardzo męskie. Ja pochodzę z małej miejscowości, i u mnie zawsze to tak wyglądało, wszędzie czułem presję, by wpasować się w jakiś schemat, męski schemat, by znajdować sobie męskie zajęcia. Ale moja tożsamość zawsze ze mnie wychodziła prędzej, czy później – poszukiwałem alternatywnych zajęć, poznawałem nowych ludzi. To wszystko koniec końców doprowadziło mnie do Śląska Przegiętego. To mi dało takie poczucie jedności w grupie: znalazłem się wśród ludzi, którzy są bardzo od siebie różni, ale mamy wspólny cel. To dało mi to taki punkt odniesienia, poczucie, że niezależnie od bieżącej sytuacji w życiu masz tę grupę, do której możesz się “przytulić”. 

 

Natalia: Na przełomie lat z kilku osób – grupa rozrosła nam się do około trzydziestu, zrobiła się wielopokoleniowa. Samo bycie ze sobą, rozmawianie o tym, pomaga nam znajdować różne sposoby patrzenia na śląskość i na queerowość, a może nawet szerzej – na taką odmienność, po prostu.

 

 

 

Czy sztuka performatywna i drag, może być pomocna w przepracowywaniu trudnych realiów, z którymi mierzymy się jako osoby LGBT+ w Polsce?

 

Natalia: Po pierwszej Akademii Piosenki Przegiętej zrobiliśmy sobie takie spotkanie ze wszystkimi osobami, które w niej uczestniczyły. Pamiętam, że dużo osób powiedziało wtedy, że sztuka robienia dragu była zaledwie jedną z wielu rzeczy, które wyciągnęły z tych spotkań. Okazało się, że to spotkanie z (kompletnie obcymi) ludźmi, ich po prostu otworzyło na różne doświadczenia, a następnie dało możliwość skonfrontowania się z nimi i przepracowania w jakąś piosenkę, czy występ. Więc myślę że nie tyle sam drag, co rozmawianie, spotykanie się i rozpakowywanie tych swoich doświadczeń – w jakikolwiek sposób – jest pomocne. 

 

Kamil: W ogóle spotykanie ludzi innych od nas jest bardzo uczące i dużo można z tego wyciągnąć. To daje się odczuć nawet w naszym kolektywie, gdzie każdy jest bardzo różny i sam fakt, że można poznać inne życia, inne queerstorie, pomaga wiele wyciągnąć z własnych doświadczeń.

 

Natalia: To jest właśnie super w queerowych wydarzeniach. Bo jak idziesz na spotkanie z pracy, albo jak spotykasz ludzi na studiach, to – mniej-więcej – wszyscy są z tej samej bańki. A potem idziesz na spotkanie queerowe, gdzie łączy cię z tymi osobami z pozoru jedna mała rzecz, którą jest tak naprawdę tylko to wykluczenie, i spotykasz tam ludzi z tak różnych plemion — z tak różnych klas, tak różnych banieczek — i każdy na to jedno doświadczenie związane z wykluczeniem ma kompletnie inną perspektywę.

To jest dla mnie super w queerowych grupach. Że masz dostęp do tak wielu różnych ludzi. I nagle znasz strażaka, prawniczkę, panią, która pracuje na kasie, studiującą osobę trans i może jeszcze poliamorycznego seniora. 

 

To bardzo otwiera oczy. I to jest coś, co bardzo sobie cenię w Śląsku Przegiętym. W żadnej innej grupie, w której się obracam, nie ma tej różnorodności “aż tak”.

 

 

Zapewne dużą różnorodność osób uczestniczących w waszych wydarzeniach umożliwiają też praktyki dostępnościowe, które stosujecie coraz częściej i coraz szerzej. Jak queerowanie Śląska łączy się z tworzeniem dostępnych wydarzeń?

 

Natalia: Kiedy zaczynaliśmy nasze działania, zdarzały się głosy niezadowolenia, w związku z tym, że komunikujemy się po śląsku, ale one szybko ucichły. Kiedy zrobiliśmy po raz pierwszy badania wśród niewidomych osób LGBT+ ze Śląska – wzbudziło to wiele niezrozumienia i negatywnych reakcji. To pokazuje, jak mocno osoby doświadczające dyskryminacji krzyżowej są narażone na hejt. Dlatego od początku naszych działań staramy się wdrażać nowe praktyki tak, by były one bezpieczniejsze dla osób, których te doświadczenia krzyżowe dotyczą. U nas wynikało to też z potrzeby wewnętrznej. Do naszego kolektywu dołączył Jarek, który już pięć lat żyje bez wzroku i szybko zauważyliśmy, że dostępność w tym zakresie jest realną potrzebą osoby, która przychodzi na nasze wydarzenia. Gdyby była nimi zainteresowana osoba na wózku, to zapewne zaczęlibyśmy wdrażanie dostępności od tego.

 

Kamil: Na tym etapie nie widzę już opcji planowania większego  wydarzenia bez – na przykład – audiodeskrypcji. U nas jest to praktyka na tyle naturalna, że ciężko mi sobie wyobrazić, jak można bez niej organizować duże wydarzenie. 

 

 

Myślisz, że to może być trudne dla niektórych osób organizatorskich queerowych wydarzeń w Polsce?

 

Kamil: Trzeba na to spojrzeć tak: sęk nie jest w tym, czy to jest trudne, czy nie, tylko po prostu trzeba znaleźć osobę, która się tego podejmie. Kiedy dołączył do nas Marcin Matuszewski, który zajmuje się audiodeskrypcją wydarzeń, to zorganizowaliśmy sobie z nim szkolenia. Sam fakt, że umożliwiliśmy rozwój w tym zakresie sprawił, że wiele osób zadeklarowało chęć do zajęcia się nią w przyszłości, jeżeli tylko zajdzie taka potrzeba. Oczywiście – to jest praca jak każda inna, więc na etapie planowania wydarzenia trzeba przewidzieć wynagrodzenie dla tych osób. To może być barierą dla niektórych osób organizatorskich. Ale kiedy spojrzymy na to od tej strony, że to jest podstawowa część organizacji naszego wydarzenia, to zobaczymy, że to są zwyczajne koszta, które trzeba wliczyć, i tyle.

 

Obejrzyj warsztat Śląska Przegiętego na temat organizowania dostępnych wydarzeń queerowych:

 

Natalia: To jest już po prostu wpisane w fundamenty naszych działań. Tam gdzie jest Śląsk Przegięty, tam jest miejsce dla audiodeskryptora, tam jest sprzęt do audiodeskrypcji. Jasne, że robienie takich wydarzeń jest o parę stów droższe, ale to samo możemy powiedzieć o każdych innych wydatkach z tym związanych.

 

Jakbyśmy nie promowali wydarzeń, to też by to było o parę stów tańsze, ale wydarzenie niepromowane byłoby w jakimś sensie gorsze. Można komuś nie zapłacić za występowanie i też byłoby taniej, ale czy to ma sens? Dlatego działania dostępnościowe wpisujemy od początku w organizację i planowanie, a jeżeli nie damy rady czegoś zrobić – to wprost komunikujemy, że tego nie ma. W działaniach dostępnościowych ważne jest nie tylko ich zagwarantowanie, ale i uprzedzenie ludzi, że wydarzenie jest w jakimś zakresie niedostępne.

 

Na przykład – staramy się zapewnić osoby asystenckie, ale i komunikujemy, że przestrzeń, w której robimy imprezę, ma takie, a takie bariery architektoniczne. Albo – że nie ma audiodeskrypcji, ale może być “szeptanka” dla osoby, która będzie tego potrzebowała. Możemy też na tym etapie sprawdzić zapotrzebowanie na “szeptankę”. Jeżeli jej nie ma, to wtedy robimy bez. Istotne jest to, że to wszystko jest przejrzyste.

Chcielibyśmy też robić wydarzenia dostępne dla osób G/głuchych i niedosłyszących, ale na ten moment nie udało nam się do tych osób dotrzeć. 

 

Kamil: Ja tak na to patrzę, że żeby tę dostępność osiągnąć prawie stuprocentowo, to trzeba się czymś porządnie zająć w pierwszej kolejności, jakimś jednym aspektem niepełnosprawności i dopiero wtedy przejść dalej.

 

Natalia: I też trzeba pamiętać, że nie da się zrobić imprezy, która będzie dostępna dla wszystkich. Każdy z nas ma trochę inne bariery i trzeba to wszystko umieć wypośrodkować. Nie da się zrobić imprezy “z podręcznika lewaka”, gdzie wszystko jest idealne.  Żeby uniknąć przerostu formy nad treścią, trzeba myśleć o zrobieniu wydarzenia, które będzie przede wszystkim udane dla tych, którzy na nie przyjdą.

 

Co chcielibyście przekazać innym osobom organizatorskim wydarzeń queerowych, żeby zmotywować je do tworzenia ich w sposób bardziej dostępny?

 

Kamil: To jest, wydaje mi się, kwestia dążenia do tego, by być między sobą jak najbardziej na równi. Trudno jest nazywać siebie w pełni dbającymi o równość, jeżeli nie bierzemy pod uwagę tych z nas, których dotyczą doświadczenia krzyżowe. Może się wydawać, że osoby z niepełnosprawnościami nie są zainteresowane naszymi wydarzeniami, ale one zawsze są i zawsze się znajdą. Czasem wystarczy prosta informacja o dostępności, żeby te osoby do nich dołączyły.

 

Natalia: Może to co powiem zabrzmi radykalnie – zaznaczam, że mówię to jako ja, a nie jako nasz kolektyw – to w końcu jest ten “+” w naszym akronimie. Jeżeli nie wydaje nam się istotne robienie imprez dostępnych dla osób z niepełnosprawnościami, to równie dobrze można by robić imprezy “tylko dla gejów”. I choć takie imprezy się zdarzają, to mówimy tu o ogólnie queerowych wydarzeniach. Dla mnie robienie właśnie takich wydarzeń w sposób niedostępny, jest analogiczne do robienia ich tylko dla kilku literek z naszego akronimu, albo nawet dla jednej.

 

Jeżeli ktoś robi Pride, ale nie robi go dostępnego, to niech po prostu powie jasno i klarownie,  że to jest impreza tylko dla niektórych.

 

Kamil: No, i my nie robimy takich wydarzeń. (śmieje się) Bardzo cieszę się z tego, że organizując włączające wydarzenia, możemy dać queerom swojego rodzaju opokę. Taką przestrzeń, w której mogą czuć się bezpiecznie i do której zawsze mogą wracać i wiedzą, że zawsze będzie na nich otwarta.

 

 

Czasem podczas dużych wydarzeń, na których pracujemy z naszym stoiskiem słyszymy, że “po co poświęcać tyle energii działaniom lokalnym, skoro i tak wszystkie osoby LGBT+ prędzej czy później uciekają do dużych miast?” W kontrze do tego — co chcielibyście przekazać osobom, które zastanawiają się, czy warto działać lokalnie?

 

Kamil: Nie zapominajmy o tym, że nie wszystkie osoby LGBT+ “uciekły do dużych miast”…

 

Natalia: …i chyba byłoby bez sensu, gdyby wszystkie uciekły.

 

Kamil: Na Śląsku jest dużo queerów i czuję, że trochę po to istniejemy, żeby dawać im rozrywkę i to oparcie, o którym mówiłem wcześniej. Patrząc na to, jaka ilość ludzi uczestniczy w naszych wydarzeniach widać, że to ma bardzo duży sens. To daje nadzieję, że będzie ich tylko więcej. 

 

Natalia: Kiedy ucieka się do większego miasta, to to jest od razu spowinowacone z wielkomiejskością, która jest bardzo komercyjna, nastawiona “na sukces”, potrzebę ciągłego “rozwijania się” i pędzenia do przodu

Jeżeli coś zostaje #usiebie – jest lokalne – to może być po prostu bliższe. Nie musi być do końca udane, może być trochę amatorskie, ale jest twoje. To jest twoje, jest tutaj i z nikim się nie ścigasz. I to może być coś, co nie będzie miało efektu wow, nie będzie wielkim projektem opartym o wysoki budżet, a może być czymś małym, kameralnym. Może to być na przykład oddolnie zorganizowana kuchnia społeczna, na którą ktoś przyniesie chleb z wegańskim smalcem i przyjdzie na nią dziesięć osób, ale to będą “swojaki”. Więc lokalność to swojskość, ale i zrzucenie tego całego pancerza “zajebistości”: ten queer może być tak samo bezpretensjonalny jak wyjście do warzywniaka

 

Kamil: Tak, ja się bardzo zgadzam z tym, co mówisz Natalia, że to jest takie swojskie, nie?

 

Natalia: Tak, i jak ci nie wyjdzie makijaż, to nie szkodzi. Bo seniorki w Tychach i tak mega kochają cię za to, że przyszłaś im czytać wiersze – mówię tutaj o Duperelli, która pojechała czytać queerowe wiersze tyskim seniorkom i pamiętam jak pisała, że był straszny upał i połowa makijażu jej spłynęła, a seniorki w ogóle się tym nie przejęły, bo były wniebowzięte samym faktem, że pierwszy raz widzą drag queen, która czyta im wiersze. Poza tym, czy jak mieszkasz w dużym mieście, to czy na co dzień korzystasz w pełni z tego miasta? Prędzej czy później i tak znajdujesz sobie w dużym mieście swoje małe miasteczko. 

 

Myśląc o dużym mieście, często zamykamy to myślenie w granicach tego miasta. Robiąc działania na Śląsku widzimy, że aglomeracja jest tak duża i tak rozbudowana, że jej liczebność jest wcale nie mniejsza niż liczebność dużych miast i jest mnóstwo do zrobienia, by dać tym osobom szansę się ze sobą poznać. 

 

Kamil: Powoli, powoli, my je wszystkie ze sobą poznamy. (śmieje się)

 

Natalia: Moja rada dla wszystkich osób, które chciałyby zacząć działać lokalnie – sprawdź, czy już ktoś nie robi tego, na co masz pomysł, a jeżeli tak jest – zwyczajnie napisz do tej osoby!

 

Kamil: Ja tak w zasadzie zrobiłem, że napisałem, że chcę się zaangażować, przyszedłem, zostałem – a teraz proszę – robię wywiad jako członek kolektywu Śląska Przegiętego! Jeżeli chcesz zacząć coś od zera – wiadomo, musisz zmierzyć się z obawami dotyczącymi tego, w jaki sposób w naszym kraju traktowane są osoby queerowe. Ale to czasami są tylko przekonania bez pokrycia w rzeczywistości. Jak współorganizowaliśmy tyskie wydarzenie, o którym przed chwilą opowiadała Natalia, to też usłyszeliśmy, że “no, z seniorkami to może być ciężko, one mogą tego nie zrozumieć” – a było zupełnie inaczej. I to mi pokazało, że ja nie muszę się obawiać tego, że coś, co chcę zrobić jest inne i nowe – nawet jeżeli nie mam przestrzeni, by to samodzielnie zorganizować, to sam pomysł jest warto komuś przedstawić

 

Śląsk Przegięty: Działający od 2018 roku interdyscyplinarny projekt i kolektyw poświęcony queerowaniu śląskich tradycji. Skupia się na tworzeniu bezpieczniejszych przestrzeni dla lokalnej społeczności LGBT+, rozwoju śląskiej sceny queer oraz badaniu i upowszechnianiu wiedzy na temat queerowej przeszłości Górnego Śląska. Kolektyw tworzy spektakle dragowo-burleskowe, organizuje imprezy, warsztaty, spotkania i panele dyskusyjne, wspiera też katowicki Marsz Równości i inne inicjatywy aktywistyczne.

Media społecznościowe Śląska Przegiętego: Facebook; Istagram

Znamy wyniki NeuroGrantów

 

Liczba zgłoszeń w tej edycji zrobiła na nas wrażenie:

otrzymałyśmy aż 55 pomysłów na neuroqueerowe działania z wielu różnych rejonów Polski.

Dla aż 66% osób informacja o powstaniu NeuroGrantów była inspiracją do podjęcia działań! Wyjątkowo duża liczba zgłoszeń dotyczyła pomysłów na wsparcie psychologiczne neuroatypowych osób LGBT+, co tym bardziej utwierdziło nas w przekonaniu, że nasza inicjatywa jest potrzebna.

 

 

Społeczność została postawiona przed niełatwym zadaniem. Koniec końców wyłoniła 9 grup i organizacji, które dostaną NeuroGrantową kasę na działania. Mamy nadzieję, że z następnymi edycjami specjalnymi uda nam się wesprzeć jeszcze więcej grup z całej Polski! Możesz nam pomóc w realizacji tego celu jeszcze w tym miesiącu, przekazując nam 1,5% podatku (KRS 0000791625).

 

Poznaj niezwykłe grupy, które wkrótce rozpoczną działania na rzecz neuroatypowych osób LGBT+ #usiebie:
  1. Warszawska Grupa Piramida zamierza stworzyć Herbatkę: ASMR queer show, czyli w 100% dostępne dla neuroatypowych osób LGBT+ wydarzenie dragowe!
  2. Grupa Tęczowe Podbeskidzie rozpocznie w Bielsko-Białej i okolicach cykl wielopoziomowego wsparcia neuroatypowych osób LGBT+ i edukacji osób zajmujących się opieką lub pracą z osobami neuroqueerowymi w aglomeracji beskidzkiej.
  3. Fundacja Z Innej Bajki dzięki NeuroGrantom, włączy w swoje Rozmowy w spektrum spotkania skoncentrowane na neuroatypowych osobach LGBT+. (Rozmowy w spektrum to miesięczny cykl paneli dyskusyjnych, warsztatów i wykładów skoncentrowanych na potrzebach osób neuroatypowych w Świdnicy.)
  4. Fundacja PROMENADA z Opola, dołącza w tym roku do NeuroGrantowych Odmieniaczek oferujących wsparcie psychologiczne! Dzięki NeuroGrantom zorganizują i przeprowadzą 39 konsultacji psychologicznych dla osób neuroqueerowych. Co więcej, obejmą one nie tylko społeczność z Opola i okolic: dzięki możliwości konsultacji online, będą dostępne osobom z całej Polski.
  5. Urocze osoby poprowadzą w Kielcach neuroqueerowy speedfriending i neuroqueerowy klub czytelniczy. Dzięki NeuroGrantom inicjatywa będzie trwała aż pół roku, a Urocze osoby planują robić po 2 spotkania miesięcznie.
  6. Społeczność doceniła także pomysł wsparcia psychologicznego zaproponowanego przez Olsztyńską Fundację CzuliMy. Nosi on nazwę Przystań EUFORIA – bezpieczna przestrzeń dla neuroatypowych osób transpłciowych i niebinarnych i potrwa kilka miesięcy.
  7. Federacja Znaki Równości dzięki NeuroGrantom odpowie na 2 potrzeby lokalnej społeczności – po pierwsze, dostosuje przestrzeń krakowskiego Centrum Równości DOM EQ, tak często odwiedzaną przez osoby neuroqueerowe, do ich potrzeb sensorycznych; i po drugie – stworzy wyczekiwaną grupę wsparcia.
  8. Po raz kolejny serca społeczności skradł pomysł słubickiego kolektywu Queer nad Odrą. Dzięki NeuroGrantom zorganizuje już 3. edycję Niezłej Sztuki Fest — festiwalu arteterapeutycznego, który powstał z myślą o potrzebach neuroatypowych osób LGBT+.
  9. Działająca w wymiarze ogólnopolskim Fundacja Dziewczyny w Spektrum przeznaczy NeuroGrant na Wsparcie i wzmocnienie dorosłych osób LGBTQ w spektrum autyzmu. Będzie się na nie składało 36 godzinnych konsultacji psychologicznych i/lub seksuologicznych.

 

Nie możemy się doczekać działań, które powstaną w ramach tej edycji! Obserwujcie nasze profile w mediach społecznościowych, aby ich nie przegapić: 

 

 

Dołącz do programu Odmienianie krok po kroku i wesprzyj osoby LGBT+ w małych miastach i na wsi!

Przekujesz swoje pomysły na realne działania, które przynoszą zauważalne efekty. Poznasz ludzi z wielu miejsc w Polsce, którzy jak ty chcą, by osobom LGBT+ żyło się lepiej. Poznasz osoby, które przez dziesięć miesięcy trwania cyklu będą cię wspierać, dzielić się wiedzą i inspiracjami. Będziesz mieć szansę nawiązać wieloletnie znajomości z osobami, które rozumieją specyfikę lokalnych działań na rzecz osób LGBT+ w małych miastach i na wsi. Nikt nie będzie oczekiwał od ciebie spektakularnych akcji, nikt nie będzie oceniał, czy to co robisz, jest “prawdziwym aktywizmem”. Nie będziesz czuł/a_o, że odstajesz od grupy, jeżeli dopiero zaczynasz. Takie jest Odmienianie krok po kroku. Stworzyłyśmy je z myślą o tobie.

 

 

Lokalne działania LGBT+ w Polsce: Jak działa program Odmienianie krok po kroku?

Program Odmienianie krok po kroku wspiera  lokalne działania na rzecz osób LGBT+ w małych miastach i na wsi. Jest przeznaczony dla osób indywidualnych w każdym wieku i nie wymaga wcześniejszego doświadczenia. To około dziesięć miesięcy warsztatów, webinarów i wykładów, poświęconych różnym aspektom organizowania pomocy, działań i wsparcia dla osób LGBT+. Układają go i prowadzą ekspertki z różnych dziedzin: znajdą tu coś dla siebie zarówno osoby preferujące działania na poziomie oddolnym, jak i te które wolą wybierać ścieżki bardziej oficjalne.

 

Odmienianie krok po kroku pokazuje, że:
Działania lokalne nie muszą być wyczerpujące.

Od samego początku tworzymy program warsztatów w duchu zrównoważonego aktywizmu. Nauczysz się odmieniać lokalną rzeczywistość tak, by działania były satysfakcjonujące dla ciebie i twojej społeczności, ale i nie pozostawiały cię na skraju wyczerpania. 

 

Działania lokalne nie muszą być spektakularne.

W Funduszu doceniamy nie tylko działania rewolucyjne i spektakularne, ale także codzienną, kameralną pracę na rzecz tego, by coraz więcej społeczności lokalnych stawało się przyjaznym i bezpiecznym miejscem dla osób LGBT+.

 

Działania lokalne nie są tylko dla młodych.

Do Odmienia krok po kroku dołączają osoby w każdym wieku. Gościmy mamy, babcie, emerytowane nauczycielki i przyjaciółki osób LGBT+. Wychodzimy naprzeciw każdej osobie uczestniczącej i nie oczekujemy, że wpiszesz się w jakiś schemat. Jesteśmy tu dla Ciebie.

 

Sojuszniczki i sojusznicy tęczowej społeczności mają bardzo ważną rolę w działaniach lokalnych i oddolnych

Jest to szczególnie istotne w małych miastach i na wsi, gdzie coming out związany z działaniem we własnym imieniu może być stresujący i ryzykowny. W małych miastach i na wsiach sojusznicy LGBT+ mogą odgrywać kluczową rolę w budowaniu bezpiecznych przestrzeni. Przecierają szlaki dla zawiązania się lokalnej społeczności LGBT+. 

 

Odmienianie Krok po Kroku zrodziło się z naszego marzenia o tym, by każda osoba LGBT+ mogła czuć się #usiebie. Tam, gdzie toczy się jej  życie. Zrodziło się z nadziei na to, że opowieść o miejscach “lepszych” i “gorszych” dla osób LGBT+ pewnego dnia odejdzie w zapomnienie. Dziś ta nadzieja znajduje poparcie w faktach – dzięki niezwykłym historiom Odmiany, możliwym dzięki pracy osób Odmieniających z całej Polski. Osób takich, jak Ty. Dołącz do nich, wysyłając zgłoszenie w trzeciej edycji Odmieniania Krok po Kroku.

 

 

Czego uczą warsztaty Odmienianie krok po kroku?

 

Spotkania edukacyjne będą poświęcone między innymi:

  • sytuacji osób LGBT+ w Polsce,
  • metodom pracy na rzecz osób LGBT+ w małych miastach i na wsi,
  • rzecznictwu lokalnemu,
  • budowaniu społeczności, odkrywania jej potencjału, który ma znaczenie dla prowadzonych przez Ciebie działań,
  • badaniu potrzeb lokalnej społeczności i tworzenia działań, które na nie odpowiadają,
  • komunikowaniu działań w social mediach
  • przekuwaniu swobodnych pomysłów na konkretne działania oraz
  • prowadzeniu działań w sposób bezpieczny.

 

 

 

 

Lokalne działania LGBT+ krok po kroku: dla kogo jest nasz program?

 

Do naszego programu zapraszamy wszystkie chętne osoby. By się do niego zgłosić, nie musisz mieć gotowego pomysłu na działanie. Ważne jest dla nas, że czujesz, że osoby LGBT+ w twojej społeczności doświadczają problemów i wykluczenia, a w związku z tym nie mogą czuć się w pełni #usiebie. Najważniejsza jest dla nas twoja motywacja do pracy nad zmianą tej sytuacji, niezależnie od tego czy czujesz, że lokalny aktywizm LGBT+ to coś, czym chcesz się zająć na dłużej.

 

  • Ten program jest dla osób indywidualnych. — Nie musisz zatem (ale możesz) należeć do organizacji, grupy czy kolektywu, aby wziąć w nim udział. Pomimo tego zgłaszasz się samodzielnie.
  • Nie musisz być osobą LGBT+! — Z radością przyjmiemy cię jako osobę życzliwą naszej społeczności.

 

 

 

Jak zgłosić się do programu Odmienianie krok po kroku?

 

    1. Pobierz Zasady zgłoszeń i uczestnictwa – w tym dokumencie, poza zasadami, znajdują się także terminy planowanych wydarzeń edukacyjnych w ramach naszego cyklu;
    2. Przejrzyj formularz zgłoszeniowy (Zwróć uwagę, że nie zapisuje on wersji roboczych. Skorzystaj z dokumentu pomocniczego i przygotuj treść zgłoszenia we własnym tempie.
    3. Wypełnij formularz zgłoszeniowy;
    4. W razie wątpliwości, pytań, niejasności – umów się z nami na spotkanie przez calendly. Z chęcią Ci pomożemy!

 

Na Twoje zgłoszenie czekamy do 26 stycznia 2025 r. do godz. 23:59

 

 

 

Wyboru osób dokona Panel Społecznościowy: grupa powołana specjalnie do pracy nad tą edycją Odmieniania krok po kroku. Jest złożona z osób z doświadczeniem działania na rzecz społeczności LGBT+ w małych miastach i na wsi, w tym Odmieniaczy i Odmieniaczek z poprzednich edycji programu. Ponadto zapraszamy do niej darczynie Funduszu i inne osoby eksperckie w zakresie prowadzenia lokalnych działań. Różnorodność osób z panelu zapewni nam pierwszy wymiar partycypacyjności procesu wyboru osób. Kolejny wymiar partycypacyjności programu zostanie zrealizowany już w jego trakcie, gdzie osoby zaproszone do udziału będą służyły sobie nawzajem informacją zwrotną i wsparciem.

 

 

Harmonogram

  • 18 grudnia 2024 – rozpoczynamy przyjmowanie zgłoszeń
  • 26 stycznia 2025, godzina 23:59 – koniec przyjmowania zgłoszeń
  • 18 lutego 2025 – ogłoszenie wyników
  • 13 marca 2025 – pierwszy obowiązkowy zjazd osób uczestniczących
  • Harmonogram zjazdów znajdziesz w Zasadach zgłoszeń i uczestnictwa.

 

Dzięki programowi Odmienianie krok po kroku wsparcie społeczności LGBT+ w małych miejscowościach staje się łatwiejsze. Dołącz jeszcze dzisiaj i przekonaj się, jak wiele jest możliwe. Tak, dzięki Tobie.

 

Zaobserwuj nas na Facebooku i Instagramie i bądź na bieżąco.

 


Do zobaczenia i powodzenia! 🫶

Bezpieczne przestrzenie LGBT+ kluczowe w małych miastach: historia Queerowego Garwolina

W tym roku otrzymały Grant dla Odmiany na kolejne działanie i – jak możecie się domyślać – nie zamierzają na nim poprzestać! Dziś macie okazję poznać je osobiście. W rozmowie z nami dzielą się swoimi historiami dorastania jako queerowe osoby w Garwolinie. Opowiadają, jak doświadczenia te doprowadziły je do działań na rzecz społeczności LGBT+. Dowiecie się, jak i dlaczego powstały Warsztaty Queerowych Kreacji, a także poznacie refleksje naszych rozmówczyń. Według nich kluczowe jest, by to właśnie w małych miastach i na wsi rozwijały się bezpieczne przestrzenie LGBT+. Dlaczego? Odpowiedzi znajdziesz w tej niezwykłej historii lokalnych działań zapoczątkowanych przez niewielką queerową rodzinę. Przez wywiad, oprócz rozmówczyń i zdjęć prowadzonych przez nie warsztatów, poprowadzą nas także archiwalne posty tęczowego spotted. Bo choć są reliktem tęczowej przeszłości Garwolina, to dzięki naszym rozmówczyniom queerstoria tego miasta cały czas się rozwija.

 

Krok po kroku do Warsztatów Queerowych Kreacji

Queerowy Garwolin: krok po kroku do bezpiecznych przestrzeni

 

Niedawno zakończyłyście Warsztaty Queerowych Kreacji, działanie, na które dostałyście Grant dla Odmiany. Nie jest to jednak wasza pierwsza inicjatywa dla lokalnej społeczności LGBT+. Jak to się wszystko zaczęło?

 

Patrycja: Wszystko zaczęło się tak naprawdę ode mnie. Kiedy byłam nastolatką w Garwolinie, czułam się bardzo samotna i wyobcowana. Miałam świadomość swojej tożsamości, ale w małym, konserwatywnym mieście brakowało przestrzeni, gdzie mogłabym być sobą. Nie było żadnych inicjatyw LGBTQ+, żadnych miejsc, gdzie można było znaleźć wsparcie czy zrozumienie. Wszystko, co wiązało się z moją queerowością, musiałam ukrywać. To było jak życie w ciągłym cieniu, z lękiem, że zostanę odrzucona albo wyśmiana, jeśli ktoś się dowie.

Często czułam, że jestem „inna” i że na bycie “inną” nie ma miejsca w moim otoczeniu. Brakowało mi wzorców, możliwości rozmowy czy choćby poczucia, że nie jestem w tym wszystkim sama. To było trudne, szczególnie w okresie, kiedy człowiek szuka swojej tożsamości i potrzebuje akceptacji.

Potem wyjechałam na studia do Warszawy. Dopiero wtedy miałam szansę brać udział w queerowych eventach i poznać inne osoby takie jak ja. Ten wyjazd otworzył mi oczy na to, jak mogłoby wyglądać życie, gdy masz społeczność, która cię akceptuje i wspiera. Zrozumiałam, jak bardzo brakowało mi tej przestrzeni w Garwolinie i że – niestety – wciąż nic się w tym obszarze nie zmieniło.

Kiedy po latach spojrzałam na Garwolin z perspektywy życia w Warszawie, poczułam coś w rodzaju żalu i złości.

Żal, bo dotarło do mnie, jak wiele lat żyłam w poczuciu samotności. I że mogłoby to wyglądać inaczej, gdyby w moim rodzinnym mieście istniała jakaś społeczność LGBTQ+ czy jakiekolwiek wsparcie. Złość, bo mimo że świat wokół się zmieniał, to wydawało mi się, jakby tutaj czas stanął w miejscu. Nadal nie było przestrzeni dla osób takich jak ja, żadnych działań, które mogłyby dać młodym ludziom odrobinę nadziei czy otuchy.

W tym wszystkim kluczowy był moment refleksji: że kiedyś ja byłam tą nastolatką, która marzyła o kimś, kto zainicjuje zmianę. I wtedy pomyślałam: skoro tego nadal nie ma, a ja już wiem, jak ważna jest społeczność i wsparcie, dlaczego nie miałabym spróbować coś zmienić? Zdałam sobie sprawę, że choć Garwolin nie był dla mnie łatwym miejscem, to wciąż jest moim miastem i chciałabym, żeby kolejni młodzi ludzie nie musieli przechodzić przez to samo, co ja. To poczucie odpowiedzialności i chęć poprawy rzeczywistości dla innych stały się moją motywacją do działania.

 

Bezpieczne przestrzenie dla osób LGBT+ w małych miastach to podstawa

 

Julia: To prawda że Garwolin, jak wiele innych mniejszych miejscowości, stawia naprawdę przeróżne wyzwania społeczności queerowej. Nie mamy tu wiele możliwości na zostanie dostrzeżonymi, a co dopiero na poczucie jakiegoś rodzaju przynależności. Czasem czuję, że brakuje tu takiego bodźca, który zainicjowałby wsparcie skierowane do osób, będących ofiarami dyskryminacji czy homofobii. Dlatego większość z nas trzyma się głównie w swoich kręgach. 

Pomimo tego jestem zdania, że życie w Garwolinie jako osoba queerowa nie jest najgorszą rzeczą jaka może się przytrafić.

Na przestrzeni życia tutaj spotykam się z akceptacją ze strony mojego najbliższego otoczenia, a to bardzo ważne. Inaczej niż w historii Patrycji – nie czułam, by moja queerowość nie była tematem tabu. Była raczej czymś, co powoli wkradało się jako codzienna część mojego życia. I chyba najbardziej cenię sobie w Garwolinie otwartość na wyrażanie swojej querowosci poprzez styl, i nie mówię tego tylko z własnego doświadczenia. Na ulicach naszego miasta coraz częściej można zauważyć osoby, które czerpią z bardzo różnorodnych sposobów wyrażania siebie przez wygląd. Niby to drobna rzecz, a jednak zawsze napełnia mnie jakąś dumą, zachwytem.

Na przestrzeni lat wzrosła też świadomość ludzi i nie spotykamy otwartej agresji, czy niechęci ze strony mieszkańców. Pomimo tego wciąż jesteśmy niezauważalni.

Ten problem jest na pierwszy rzut oka bardzo subtelny. Jednak na co dzień tę niezauważalność odczuwa się dość mocno. Nie uwzględnia się naszych potrzeb w debacie publicznej; nasze istnienie jest ignorowane w codziennych interakcjach z ludźmi. To potrafi to naprawdę czasem dobić. Wywołuje taką sytuację, w której pomniejszamy własne problemy i potrzeby dotyczące queerowości, i to nierzadko bez wsparcia bliskich.

 

Opowiedzieć na potrzeby społeczności LGBT+ w Garwolinie

 

 

Dużo mówicie specyfice działania dla osób LGBT+ w małych miastach, takich jak Garwolin. Czy Warsztaty Queerowych Kreacji wynikły także po części z tych opisywanych przez was realiów?

 

Patrycja: W mniejszych miastach, takich jak Garwolin, osobom LGBTQ+ żyje się trudniej pod tym kątem, że tu społeczność LGBTQ+ jest zwykle słabiej zorganizowana i mniej widoczna. Brakuje dedykowanych przestrzeni, gdzie można poczuć się swobodnie. Otwarte rozmowy o tożsamości płciowej, czy orientacji seksualnej wciąż bywają tematem tabu. W Garwolinie brakuje grup wsparcia i wydarzeń specjalnie dla osób LGBTQ+. Osoby queerowe zazwyczaj muszą szukać wsparcia online lub podróżować do większych miast, aby znaleźć przestrzeń, gdzie mogą być sobą w pełni. Dlatego gdy 2022 roku zgłosiłam się do Odmieniania krok po kroku, zorganizowałam wsparcie psychologiczne dla osób LGBT+ w naszym powiecie. To działanie robiłam jeszcze sama. Z czasem mój aktywistyczny entuzjazm podchwyciła Kasia – moja narzeczona – i moja młodsza siostra Julia. Warsztaty Queerowych Kreacji były naszym pierwszym wspólnym działaniem – chociaż na pewno nie ostatnim! 

 

Już na etapie szukania pomysłu zrobiłyśmy research dotyczący potrzeb młodych osób LGBTQ+ w Garwolinie. Wymieniałyśmy między sobą wiele obserwacji i ogłaszałyśmy badanie potrzeb przez social media. Robiłyśmy też interaktywne ankiety na naszym Instagramie i rozmawiałyśmy z osobami w wiadomościach prywatnych. Dowiedziałyśmy się, że bardzo chcą, aby w Garwolinie odbywały się jakieś spotkania- warsztaty specjalnie dla nich. Największe zainteresowanie zdecydowanie dotyczyło wydarzeń kulturalnych oraz warsztatów kreatywnych, stąd nasz pomysł. Jednak ze względu na brak społeczności, o którym mówiłyśmy wcześciej, zależało nam, żeby spotkania nie miały wyłącznie charakteru artystycznego. Chciałyśmy, żeby stały się okazją do poznania innych osób LGBTQ+, nawiązania nowych relacji, budowania poczucia akceptacji, bezpieczeństwa i wspólnoty, której brakuje w Garwolinie.

 

Nie obawiałyście się przejścia z tego pierwszego etapu od razu do offlajnowych spotkań?

 

Kasia: Na początku trochę tak.  Zadawałyśmy sobie pytanie: a co jeżeli spotkania offline okażą się zbyt trudne dla queerowej społeczności Garwolina? Miasto jest dość małe, raczej konserwatywne, więc nie zdziwiłabym się, gdyby osoby nie czuły się pewnie pojawiając się na warsztatach. W ten sposób niejako ujawniają swoją tożsamość otoczeniu. W internecie dużo łatwiej zachować anonimowość, jednak to spotkania offline mają dużo większy wpływ na tworzenie społeczności w danym miejscu. A jak mówiły Patrycja i Julia – to w końcu tego tak bardzo tu potrzeba. Osoby, które trochę boją się szukać swojej queerowej społeczności, są w stanie zobaczyć na własne oczy, że istniejemy i zapraszamy. Te z nich, które pojawią się na spotkaniach, mają szanse nawiązać bliższe relacje w bezpiecznej przestrzeni. Z kolei wspólna praca kreatywna to dobry pretekst do spotkania bez presji i dobry początek do nawiązania kontaktu.

 

Julia: Zgadzam się. Spędzanie czasu online nie jest tym samym doświadczeniem jak wspólne przechadzki i rozmowy w realu. A takie spotkania to świetne rozwiązanie na miło spędzony czas ze znajomymi. I do tego można spełniać się kreatywnie – przyjemne z pożytecznym.  Z doświadczenia wiem, że w małych miastach często nie ma nic ciekawego do robienia, szczególnie dla osób queerowych, więc wspólne wypady nie są szczególnie kuszące. W końcu ile można oglądać w kółko te same budynki? – śmieje się – Mieszkając w małej miejscowości ciężko znaleźć jakąś specyficzną społeczność, do której można przynależeć. Takie lokalne spotkania dla osób queerowych dają w końcu na to szanse. Przynoszą sposobność na nowe znajomości i nowe doświadczenia w grupie osób podobnych do ciebie.

To właśnie sprawia, że działanie tutaj, u siebie, jest tym bardziej cenne.

Tutaj każdy, nawet najmniejszy krok ma ogromne znaczenie i przynosi realną zmianę, którą można dostrzec niemal natychmiast. Lokalny tęczowy aktywizm nie tylko integruje społeczność, ale buduje coś wyjątkowego w miejscu, gdzie brakuje otwartej przestrzeni do wyrażania siebie i bycia w pełni sobą.

 

Kasia: Dla tych, którzy twierdzą, że aktywizm queerowy poza dużymi miastami nie ma sensu, mamy jedno przesłanie: to właśnie w takich miejscach jest najbardziej potrzebny. W Garwolinie, jak i w innych małych miastach, są ludzie, którzy pragną być akceptowani i rozumiani tam, gdzie mieszkają. Działanie lokalne pomaga przełamywać tabu i tworzyć prawdziwie inkluzywne społeczności, które szanują i wspierają każdego.

 

Osoby LGBT+ małych miastach potrzebują mieć swoją społeczność

 

Jak lokalny aktywizm zmienia życie queerowej społeczności

 

To bardzo poruszające słuchać, jak wasze doświadczenia na różnych etapach życia w Garwolinie zaowocowały powstaniem  pomysłowych warsztatów Queerowych Kreacji. Jak wam poszły? Jak się z nimi czujecie?

 

Patrycja: Warsztaty były dla nas fantastycznym doświadczeniem! Były okazją dla osób uczestniczących, żeby wspólnie stworzyć coś autentycznego i dać upust swojej kreatywności, a jednocześnie spotkać się w bezpiecznej przestrzeni. Udało nam się je zorganizować w sali samego Centrum Sportu i Kultury w Garwolinie! Zrobiłyśmy warsztat szydełkowania, rysunku i malarstwa oraz tworzenia świec, wszystkie pod okiem zdolnych queerowych osób instruktorskich.

Nie obyło się oczywiście bez spotkania artystystyczno-towarzyskiego. Było ono podsumowaniem cyklu warsztatów. Osoby uczestniczące mogły wyrazić siebie w różnych technikach artystycznych, nie było sztywnych ram ani instrukcji, co sprzyjało swobodnej kreatywności. Pograliśmy sobie w gry planszowe, pogadaliśmy i po prostu cieszyliśmy się swoim towarzystwem. Widać było też, że cały cykl warsztatów dawał osobom taką przestrzeń do swobodnej ekspresji bez oceniania. Miło było patrzeć, jak swobodnie się ze sobą czują, a kreatywna praca daje im radość. Wiesz, w mniejszych miejscowościach takich jak Garwolin, często brakuje bezpiecznych miejsc spotkań. Zorganizowanie tego cyklu dało w końcu szansę na poznanie innych queerowych osób z regionu, a wspólne tworzenie – na przełamanie lodów. Pozwoliło nawiązać nowe znajomości i poczuć się częścią lokalnej, tęczowej społeczności.

 

Kasia: Sama forma warsztatów bardzo to ułatwiła. Dałyśmy osobom uczestniczącym przestrzeń do wolnego eksperymentowania z materiałami i technikami, nie stwarzałyśmy presji. Koniec końców powstało kilka kompletnych prac – tytułowych queerowych kreacji, ale też w trakcie jednego ze spotkań rozwinęła się długa, wspólna gra, do której ostatecznie przyłączyła się cała grupa. Jesteśmy bardzo zadowolone z tego, jak te warsztaty przebiegły i że udało nam się zrobić dokładnie to, co planowałyśmy. Kiedy w trakcie cyklu wycofała się jedna osoba instruktorska, wyszłyśmy właśnie z pomysłem tego spotkania, o którym powiedziała Patrycja. To z początku zdawało się być wyzwaniem, a okazało się dużym sukcesem!

 

Wspierać lokalną społeczność LGBT+ i siebie nawzajem

 

 

Jak udaje wam się utrzymać motywację do działania? Czerpiecie ją głównie z działań, czy macie też inne sposoby wspierania siebie nawzajem?

 

Kasia: Według mnie najważniejsza jest komunikacja i gotowość do pomocy, gdy któraś z nas tego potrzebuje, a także wspólne ustalenie podziału zadań według naszych różnych atutów i możliwości.

 

Patrycja: Wiadomo, że aktywizm bywa wymagający emocjonalnie i energetycznie, dlatego staramy się wspierać siebie nawzajem na każdym kroku. Jak mówi Kasia, my zawsze dbamy o jasny podział ról, ale też jest przestrzeń na to, żeby prosić o pomoc, jeśli któraś z nas nie daje rady. Poza tym gdy spotykamy się, żeby pracować nad działaniami, to dla nas też zwyczajnie okazja do wspólnego spędzania czasu: rozmawiamy na różne tematy, żartujemy, bawimy się. Łączymy przyjemne z pożytecznym. 

 

Kasia: Akurat w naszym przypadku pomaga to, że jesteśmy praktycznie rodziną – gdyby nie polskie prawo byłybyśmy nią już też prawnie, no cóż… Mamy doświadczenie we wspieraniu siebie nawzajem zaczerpnięte z prywatnego życia.

 

Patrycja: Dokładnie. Na co dzień jesteśmy ze sobą blisko. Kiedy mierzymy się z trudnymi sytuacjami, dzielimy się tym, co nam leży na sercu, nie zostawiamy niedopowiedzeń. Dzięki temu udaje nam się działać skutecznie i długoterminowo.

 

Lokalny aktywizm LGBT+ poprzez bezpieczne przestrzenie

 

Jakie macie marzenia i plany na przyszłość Queerowego Garwolina?

Patrycja: W trakcie trwania warsztatów rozumiałyśmy, jak wielką wartość mają przestrzenie bezpieczne, które pozwalają ludziom być w pełni sobą.

 

Bezpieczne przestrzenie dają ludziom coś fundamentalnego: poczucie akceptacji i wolności by być sobą. W queerowej społeczności, gdzie wiele osób przez całe życie doświadcza wykluczenia, oceniania czy strachu przed ujawnieniem się, możliwość przebywania w miejscu wolnym od osądów staje się nieoceniona. To przestrzeń, gdzie ludzie nie muszą zakładać masek, gdzie mogą odkrywać siebie, dzielić się swoimi historiami i budować autentyczne relacje.

 

W bezpiecznych przestrzeniach dzieje się magia: ludzie, którzy wcześniej byli zamknięci, zaczynają czuć, że ich głos ma znaczenie. Teraz chcemy zrobić co w naszej mocy, by tworzyć je dalej – wiemy, że są nie tylko miejscem do twórczości czy integracji, ale też fundamentem, na którym można budować pewność siebie i poczucie przynależności. To inwestycja w ludzi i w zmianę społeczną, która zaczyna się od zrozumienia, akceptacji i wsparcia w najbliższym otoczeniu.

 

Chcemy dalej działać na rzecz queerowej młodzieży z Garwolina i okolic. Mamy całą masę pomysłów w różnych obszarach m.in. grupę wsparcia z psychologiem, indywidualną pomoc psychologiczną, grupę wsparciowo-towarzyską, warsztaty dotyczące zdrowia, kolejne kreatywne warsztaty w innych dziedzinach artystycznych, spotkania na temat queerowej historii i kultury. Zależy nam, by w przyszłości połączyć w przyszłości siły z innymi grupami z innych miast oraz zapraszać ciekawych gości, specjalistów w różnych dziedzinach. Rozważamy też wyjście do rodziców i bliskich młodzieży LGBTQ+ i organizację skierowanej do nich serii spotkań przybliżających tematykę orientacji seksualnej oraz tożsamości płciowej. Otrzymałyśmy wiadomości o potrzebie takich spotkań zwłaszcza dla rodziców, aby mogli lepiej poznać tę tematykę, a w konsekwencji lepiej zrozumieć swoje dzieci.

 

Bezpieczne przestrzenie LGBT+ w małych miastach - Warsztaty Queerowych Kreacji

 

Co chcecie przekazać osobom z małych miast, które zastanawiają się nad działaniem dla osób LGBT+  #usiebie?

 

Kasia: Naprawdę warto spróbować, może się okazać, że zyska na tym zarówno lokalna społeczność queerowa, jak i Wy sami_e. Oczywiście warto wcześniej rozważyć bezpieczeństwo Waszego miasta i dostosować do tego formę działań. Dobrym pomysłem jest też działanie zarówno online, jak i offline – pomysł na Warsztaty narodził się na podstawie odpowiedzi na pytania o potrzeby lokalnej społeczności na Instagramie Queerowego Garwolina.

 

Patrycja: Spróbujcie swoich sił, działajcie tak jak potraficie, znacie swoje miasto i z pewnością macie pomysły na to jak wesprzeć Waszą społeczność.

Nie bójcie się, jeśli w waszym mieście nie było do tej pory żadnych działań dla osób LGBTQ+. Że będziecie pierwszymi, którzy takie działania poprowadzą. Bądźcie pionierami. W takich miastach szczególnie potrzebna jest wasza pasja, empatia i chęć działania.

Jestem pewna, że sobie poradzicie. Zwłaszcza jeśli weźmiecie udział w Odmienianiu krok po kroku. Tu, podczas zjazdów, zdobędziecie wiedzę, narzędzia i wsparcie, aby Wasze działanie się powiodło. Wiem to z własnego doświadczenia – tak zaczęła się moja droga lokalnego aktywizmu.

 

Queerowy Garwolin stale rozwija swoje działania. Właśnie wystartowały z cyklem Wolna strefa: przestrzeń towarzysko–twórcza, który jest bezpośrednią kontynuacją Warsztatów Queerowych Kreacji. Zaobserwujcie Queerowy Garwolin na Instagramie, żeby nigdy nie umknęła Wam Tęczowa Odmiana, która każdego dnia dzieje się w małych miastach i na wsi. Być może nie zawsze widoczna, ale zawsze obecna.

A jeżeli chcesz wesprzeć lokalne działania na rzecz osób LGBT+, to jeszcze dzisiaj wesprzyj nas wpłatą. Twoje pieniądze trafią bezpośrednio do grup takich, jak Queerowy Garwolin w kolejnej edycji Grantów dla Odmiany.

 

 

 

Od serca do działania: Jak opowieści napędzają zmiany społeczne

 

 

Zmiana społeczna zaczyna się od rozmowy: jak wpłynąć na swoją społeczność

 

Jak zacząć działać na rzecz zmian społecznych? Największe zmiany mogą zaczynać się przy rodzinnym stole! Rzecznictwo to nie tylko oficjalne wystąpienia i debaty publiczne, nie tylko walka o nowe przepisy czy polityczne reformy. Rzecznictwo to aktywne działanie poprzez opowiadanie, które umożliwia zaistnienie zmiany społecznej. Co ważne – w rzecznictwie kluczowe jest takie działanie przez opowiadanie, które opiera się na bliskim kontakcie i osobistych relacjach. Osoby zajmujące się nim zawodowo stosują różne techniki, by wydobyć ten osobisty aspekt nawet z takich rozmów, w których obydwie strony nie miały okazji wystarczająco dobrze się poznać. Nic nie stoi jednak na przeszkodzie, by posługiwać się nim tam, gdzie ten bliski kontakt już istnieje: w domu, w pracy, czy w społeczności lokalnej.

 

Aby wykorzystać potencjał rzeczniczy dowolnej codziennej sytuacji, podejdźmy  do tego, jak do tworzenia domowych wypieków, tych najprostszych i lubianych przez nas wszystkich: choć składników jest kilka, to umiejętne ich przygotowanie, dobranie i odpowiednie proporcje przesądzą o tym, czy ciasto będzie udane. 

 

Miko Czerwiński w trakcie naszego webinaru podał ten prosty przepis:

 

 Jakie są 3 filary skutecznej historii, która zmienia świat?

  1. Opowiedz o sobie

Podziel się swoją historią. Osobiste doświadczenia mają niezwykłą moc przyciągania uwagi i budowania więzi z odbiorcami. Na przykład, jeśli walczysz o ochronę środowiska, opowiedz o tym, jak zanieczyszczenie powietrza wpłynęło na Twoje zdrowie lub rodzinę. Kiedy mówisz o swoich przeżyciach, pokazujesz autentyczność i otwartość, co sprawia, że Twoja opowieść staje się bardziej wiarygodna i emocjonalnie angażująca. Twoje osobiste historie zainspirują innych do refleksji i działania, ponieważ widzą, że zmiana jest możliwa.

 

  1. Opowiedz o nas

Pokaż, że nie jesteś sam_a_o w swojej historii. Wskaż pozostałym, jak mogą odnaleźć się w twojej opowieści. Odwołaj się do wspólnych wartości, emocji i doświadczeń, które dzielą Twoi odbiorcy. Na przykład, jeśli walczysz o równość, wspomnij o tym, jak wartości takie jak sprawiedliwość i szacunek dla każdego człowieka przejawiały się w twoim dzieciństwie. Kiedy ludzie dostrzegają w twojej opowieści elementy z własnego życia, czują się bardziej zrozumiani i związani z przekazem. Wspólne doświadczenia budują poczucie wspólnoty i solidarności, co jest kluczowe w mobilizowaniu do działania.

 

  1. Opowiedz o teraz

Skoncentruj się na teraźniejszości i sposobach działania dostępnych tu i teraz. Pokazuj, jak obecne wydarzenia wpływają na sytuację oraz co zrobić, aby wprowadzić pozytywne zmiany. Zaproponuj swoim rozmówcom konkretne kroki do podjęcia, aby łatwiej było im się zaangażować czując, że mają realny wpływ na rzeczywistość. Mówiąc o tym co bieżące i aktualne sprawiasz, że twoja opowieść jest żywa i dynamiczna. To samo w sobie potrafi skutecznie zmotywować do działania.

 

Jednak to jeszcze nie wszystko. Bo skoro opowieść ma poruszać i rezonować, nie możemy pominąć omówienia jej ważnego składnika, którym są emocje.

 

 

Historie, które poruszają: jak umiejętnie posługiwać się emocjami podczas opowiadania

Emocje spajają opowieść i jednocześnie wprawiają ją w ruch. Mają ogromną moc mobilizowania innych osób do działania. By jednak tak się stało, trzeba je dobrze w naszej opowieści rozmieścić. Nie powinny przytłoczyć odbiorcy, ale błędem byłoby też unikanie ich: opowieści, które nie poruszają, nie zostają z nami na długo. Miko podzielił się z nami tymi dwoma kluczowymi wskazówkami:

 

Mów o bliźnie, nie o ranie

Zbyt intensywne emocje mogą przytłoczyć osobę odbiorczą twojego komunikatu lub zaabsorbować ją na tyle, że nie będzie mogła w pełni zaangażować się w twoje przesłanie. Pochłonie ją spirala własnych refleksji, wspomnień, a czasem nawet trudnych i bolesnych przeżyć. Nie znaczy to jednak, że masz zupełnie zrezygnować z mówienia o rzeczach trudnych, czy przykrych. Mówienie o zmaganiach jest bardzo ważne. Wybierz jednak te z nich, które nie zaburzają struktury opowieści i nie pochłoną osób odbiorczych całkowicie. Najprościej efekt ten uzyskać mówiąc o tych zmaganiach, które stanowią już przepracowaną całość; są blizną, której doświadczasz, a nie otwartą raną, która wciąż jest źródłem przejmującego bólu. Innymi słowy – mów o tych emocjach trudnych, które możesz obejrzeć z dystansu, które są częścią historii obfitej w ważne dla twojego przekazu refleksje i wnioski.

 

Obrazuj i poruszaj

Kiedy coś nas osobiście dotyka mówimy, że nas poruszyło, albo nawet – że nas wzruszyło. To nie przypadek, że to, co emocjonujące w naszej wyobraźni związane jest z ruchem. Tworząc opowieści dla odmiany, możemy umiejętnie wykorzystać tę cechę. Każdy element historii, który zawiera ważny z punktu jej widzenia ładunek emocjonalny, możemy zawrzeć w barwnych, oddziałujących na wyobraźnię i zmysły kontekstach. Obrazowe opowiadanie wzmacnia przekaz naszej historii: to niezbędny składnik, który na poziomie emocjonalnym wydobywa z niej to, co najważniejsze. Obrazowe opowiadanie pomaga także lepiej zrozumieć i zapamiętać treści, bo angażuje wiele zmysłów. I nie tylko: kiedy widzimy i czujemy opowieści, które z nami rezonują, budujemy więź ze sprawą lub osobami w nią zaangażowanymi. To klucz do zainspirowania naszego rozmówcy do podjęcia działań, bez którego opowieści dla odmiany byłyby mało skuteczne.

 

Zabić banały, ożywić rozmowę: rzecznictwo dla każdego

 

Prowadzenie rozmów o ważnych sprawach wymaga umiejętności jasnej i zrozumiałej komunikacji. Poprawność językowa, choć wskazana, nie jest tak istotna jak używanie technik komunikacji społecznej, które z jednej strony podtrzymują konstrukcję historii, z drugiej – jej dynamikę. Wiesz już, jak przyrządzić świetną opowieść, która chwyta za serce, motywuje do zmiany, a na jej pierwszy plan wysuwa się to, co dla nas kluczowe. Szkoda byłoby, gdyby kilka często popełnianych przy opowiadaniu błędów unieruchomiło całą tę poruszającą konstrukcję w jednej, krótkiej chwili. Unikaj poniższych praktyk, aby mieć pewność, że dynamika opowieści pozostanie nienaruszona. 

 

Trumny słowne

To nadmiernie skomplikowane i/lub sztuczne wyrażenia, które mogą zamknąć czytelność treści w metaforycznej trumnie. Unikaj skomplikowanych terminów, które mogą odciągnąć uwagę od twojego przekazu. Zanim użyjesz skomplikowanego zwrotu zastanów się, czy nie da się tego opowiedzieć prostszymi słowami:

 

  • dyskurspowszechny sposób patrzenia na…/ mówienia o…
  • finalizacja działańzakończenie działań
  • odbyć spotkaniespotkać się z kimś

 

Unikanie trumien słownych sprawia, że nasze wypowiedzi są bardziej bezpośrednie i łatwiejsze do zrozumienia. 

 

Rzeczowniki-zombie

Jak zacząć mówić na rzecz zmiany społecznej? Zaczynaj od prostych, jasnych stwierdzeń, unikając rzeczowników-zombie. To inaczej takie słowa, które niepotrzebnie zamieniają czasowniki w rzeczowniki. Są jak żywe trupy gramatyki, które ociężale pełzają po zdaniach, sprawiając, że stają się one bardziej skomplikowane i mniej dynamiczne. 

  • zostało zrobionezrobiłyśmy
  • spotkało się z protestem z naszej stronyzaprotestostowałyśmy, zrobiłyśmy protest
  • była mowa omówiliśmy o, poruszyliśmy temat

 

Cmentarzyska banału

Skuteczna komunikacja opiera się na konkretnych informacjach, a nie na ogólnikach. Cmentarzyska banału to mgliste zwroty, które nie przykuwają uwagi i nie dają konkretu w momencie, w którym byłby pożądany. Cmentarzyskami banału możemy nazwać też nagromadzenie zwrotów, które nie wnoszą nic istotnego do opowieści, bo są zbyt oczywiste i nadużywane.

  • wiele osób uważa → 60% osób uważa…, większość (ponad 70%) osób, z którymi rozmawiamy uważa
  • wszyscy wiedzą…
  • jak to mówią…
  • szereg działań na rzecz… → powiedz, ile takich działań było, albo jak często są one podejmowane

 

Pod takimi gładkimi zdaniami nie kryje się żadna treść, nie ma żadnych skojarzeń, nie będzie też żadnego zaangażowania. Oprócz znudzenia łatwo też możemy wywołać efekt, którego nie chcemy – dystansu i obawy. Skoro nic nie rozumiem z tych mądrych zdań, to może jestem zbyt głupia? W efekcie – uciekam. Jak to z cmentarzami – mało osób odwiedza je chętnie i z radością. 

Maja Branka, Jak po ludzku opowiadać, co robią watchdogi? Watchdog Publikacje

 

Opowiadaj od serca i motywuj do zmian

Autentyczność to podstawa skutecznego rzecznictwa. Twoja historia, opowiedziana z serca, może inspirować innych do działania. Wszystkie powyższe strategie i wskazówki, są bardzo pomocne, ale nie przyniosą oczekiwanych efektów, jeżeli osoby odbiorcze odniosą wrażenie, że nie jesteś w tej opowieści sobą. 

Jest to w zasadzie dość zrozumiałe – jeżeli ktoś pragnie nas zaangażować w ważną sprawę, świadomość, że opowiada nam o tym prosto z serca wzbudza zaufanie. W innym wypadku, odbiorcy mogą czuć się manipulowani. Niestety nie zawsze mamy okazję rozmawiać z osobami, które dobrze znamy i którym możemy się pokazać w pełni autentycznie. Czasem czujemy skrępowanie, które ogranicza nasze możliwości wyrażania siebie. Miko Czerwiński poleca w takich przypadkach wspomóc się tak zwanym trójkątem retorycznym – antyczną metodą, o której więcej dowiesz się z nagrania webinaru.

 

 

Zmiana nie zawsze wymaga wielkich scen i donośnych głosów. Często najskuteczniejsze są te ciche, osobiste rozmowy przy stole, gdzie możemy prawdziwie dotrzeć do drugiego człowieka. Opowiadanie historii ma moc budowania wspólnoty i inspirowania do działania na rzecz zmian społecznych. To właśnie one mogą napędzać naszą społeczność do działania i tworzenia lepszego świata dla wszystkich.

 

  • Bądź autentyczny: Mów z serca i nawiąż do własnych doświadczeń.
  • Łącz się z odbiorcami: Wskazuj na wspólne wartości i doświadczenia. Stosuj trójkąt retoryczny.
  • Kieruj się aktualnością: Odwołuj się do bieżących wydarzeń i działań.
  • Mów o bliźnie, nie o ranie: Mów o zmaganiach, ale w sposób, który nie przytłacza i który stanowi spójną całość
  • Angażuj zmysły: Używaj obrazów i akcji, które ożywiają opowieść.

 

Teraz wystarczy tylko rozpocząć rozmowę i zaufać sile opowieści.

 

Społeczność neuroqueerowa: na przecięciu neuroatypowości i społeczności LGBT+

 

W ostatnich latach coraz więcej mówi się o potrzebach osób neuroatypowych i osób LGBT+. Mamy wrażenie, że to przełomowy moment, gdzie społeczeństwo coraz bardziej otwiera się na różnorodność i inkluzywność. Pomimo tych zmian, język i stereotypy, które używane są do mówienia o obydwu naszych społecznościach, są zakorzenione w przeszłości i mogą być krzywdzące. Obija się to bezpośrednio na społeczności neuroqueerowej, która – jak zaraz będziecie mieć szansę się przekonać – pokazuje, że osoby neuroatypowe i LGBT+ łączy więcej, niż ktokolwiek mógłby się spodziewać.

 

W mediach i wypowiedziach publicznych u schyłku 2024 roku tożsamości neuroatypowe i queerowe są nieustająco medykalizowane. I to ze strony osób, które nie zajmują się pracą kliniczną. Tworzone na szybko, nieprzemyślane próby uzasadniania przyczyn tożsamości neuroatypowych i LGBT+ zupełnie pomijają bogactwo badań naukowych, które na temat tychże mówią sporo i często zupełnie inaczej. Chcieć wyjaśnić i uzasadnić jest rzeczą ludzką i nie powinno być domeną wyłącznie osób, które obrały ścieżkę akademicką. Ale ważne jest, by przybliżać i wyjaśniać tak, by łączyć, zamiast dzielić. Zależą od tego zdrowie i komfort tysięcy ludzi. 

 

 

 

 

Wsparcie społeczności neuroqueer: złóż wniosek o grant dla neuroatypowych osób LGBT+

 

 

 

 

 

W tym artykule wyjaśniamy, co łączy społeczności osób LGBT+ i neuroatypowych. Podsumumowujemy dla was najważniejsze badania i opowiadamy o tym, jak najczęściej tłumaczy się jest pokrewieństwo neuroatypowości i queerowości. Na koniec opowiadamy o tym, jak złożone są tożsamości każdego z nas i czego neuroqueerowość może nas o nich nauczyć.

 

▫️

 

Badania naukowe: neuroatypowość, a orientacja psychoseksualna i tożsamość płciowa

 

Badania dotyczące połączenia neuroatypowości i tożsamości LGBT+ prowadzone są ledwie od dwóch dekad i wywodzą się z nurtu badań nad spektrum autyzmu u osób dorosłych i nastoletnich. Potrzeba naukowego zgłębiania tematu jest tak naprawdę dziełem przypadku: w obszernych badaniach nad spektrum autyzmu różnica pomiędzy odsetkiem osób LGBT+ wśród autystycznych respondentek_ów i nieautystycznych respondentek_ów była tak znacząca, że nie dało się jej przeoczyć.

Dla przykładu w 2014 roku w Szwecji okazało się, że 58,3% autystycznych respondentek identyfikowało się jako nieheteroseksualne, w porównaniu do jedynie 16% kobiet neurotypowych [1]. Z kolei w przełomowych badaniach Rity George opublikowanych w 2018 roku aż 76,3%  respondentek w spektrum autyzmu określiło się jako nieheteroseksualne [2]. Wśród respondentów z tej samej grupy, należących do społeczności LGBT+ była również ponad połowa, bo aż 53,3%. Podobne odkrycia płyną z badań przeprowadzonych w 2021 roku przez Centrum Badań nad Autyzmem, w których wzięły udział 1 183 osoby autystyczne i 1 203 nieautystyczne [3]. Okazało się, że neuroatypowe osoby dorosłe i młodzież odnajdują siebie w tęczowej społeczności około 8 razy częściej niż osoby neurotypowe! Co więcej, autystyczni mężczyźni 3,5 razy częściej niż nieautystyczni identyfikują się jako biseksualni, podczas gdy autystyczne kobiety 3 razy częściej niż nieautystyczne identyfikują się jako homoseksualne.

 

Archiwalny post z 2014 roku: Rita George zbiera grupę respondencką do swoich badań. 

 

W przypadku badań osób z ADHD możemy znaleźć podobne, choć zdecydowanie nieanalogiczne odkrycia. Tu rzadko mamy do czynienia z tak licznymi i równie obszernymi badaniami. Można zauważyć pewną tendencję – osoby ze świata nauki zdecydowanie wśród ADHDowców interesują praktyki seksualne, niż na przykład kwestie formowania tożsamości, czy doświadczania płci. Przypuszczam, że dzieje się tak dlatego, że nasza wrodzona w naszą społeczność potrzeba próbowania nowych rzeczy i rozładowywania napięć jest jedną z najbardziej typowych właściwości ADHD, a więc i w sferze badań jest najbardziej popularnym kierunkiem. Tak więc badania wokół neuroqueerowości osób z ADHD są zdecydowanie jeszcze w powijakach, a dotychczasowe odkrycia są wypadkową licznych badań wokół naszego zdrowia seksualnego, intymności i praktyk seksualnych. Warto się im jednak przyjrzeć, bo są naprawdę intrygujące.

 

 

 

 

Na przykład badanie sprzed roku dotyczące życia seksualnego osób z ADHD ujawniło, że wykazywały one znacznie częstsze preferencje do angażowania się w aktywność seksualną z osobami tej samej płci niż osoby bez ADHD [4]. Niezwykłe spostrzeżenia płyną też z badań przeprowadzonych w 2022 r. w Niemczech [5] i w 2006 r. w Stanach Zjednoczonych [6], tym bardziej, że powstały one zupełnie od siebie niezależnie. W tym przypadku, choć osoby respondeckie z ADHD i bez ADHD nie wykazywały żadnych znaczących dysproporcji w przynależności do społeczności LGBT+, to zapytane o praktyki seksualne odpowiadały już zupełnie inaczej, niż osoby neurotypowe. W obydwu przypadkach, osoby z ADHD znacznie częściej podkreślały doświadczenia seksualne z osobami tej samej płci, niż osoby neurotypowe, a w przypadku kobiet, różnica ta była szczególnie znacząca. 

 

 

Przez pewien czas w świecie nauki pojawiały się także rozważania wokół związku dysforii płciowej osób transpłciowych ze spektrum autyzmu, jednak niektórzy – zarówno osoby akademickie, jak i osoby ze społeczności – zarzucają im zbyt dużą pochopność i obecnie unosi się nad nimi aura niejasności [7]. Jak trafnie zauważają Nina Kuta i Dag Fajt,

 

Niestety (…) kuriozalne wytłumaczenia można spotkać również w dyskursie naukowym, najczęściej ze strony cispłciowych i alistycznych [nie-autystycznych – S.] naukowców. Według jednej z takich „naukowych” hipotez, autystycy zwyczajnie nie zdają sobie sprawy z tego, że zmiana ubrań nie równa się zmianie płci i że chłopiec w sukience nadal pozostaje chłopcem (sic!). Z tego względu mają nie rozumieć jakiej właściwie są płci, co częściej ma doprowadzać ich do rozwinięcia dysforii płciowej i pomysłu tranzycji. Tendencja do czarno-białego myślenia ma sprawiać, że osoby autystyczne nie są w stanie wyobrazić sobie, że ktoś może być kobietą i np. nie być hetero, czy w inny sposób nie wpasowywać się w stereotypy płciowe. [8]

 

Paternalizm to podejście, w którym jedna strona (na przykład państwo, instytucja lub osoba) podejmuje decyzje w imieniu innej strony, zakładając, że wie lepiej, co jest dla niej dobre. Działania paternalistyczne często wynikają z intencji ochrony lub pomocy, ale mogą jednocześnie ograniczać autonomię i samodzielność osób, których dotyczą. Paternalizm może objawiać się w różnych kontekstach, od polityki i prawa po relacje międzyludzkie.

 

Pomimo wielu – nie zawsze udanych – dyskusji naukowych, jedno jest pewne: neuroatypowość nie pozostaje obojętna wobec różnych tożsamości płciowych. Badanie przeprowadzone na Uniwersytecie w Cambridge wykazało, że osoby autystyczne od 3 do 6 razy częściej identyfikują się jako osoby trans w stosunku do osób cispłciowych. [9] 

 

Skoro już przebrnęłyśmy przez meandry dyskusji akademickich, to warto nareszcie zapytać: o co tutaj chodzi? Jak to się dzieje, że nasze społeczności tak wiele łączy? Jaki jest wspólny mianownik osób neuroatypowych i osób LGBT+?

 

▫️

 

Dlaczego tak wiele łączy społeczność osób neuroatypowych i queerowych?

 

Kwestionowanie norm: neuroqueerowość zmienia nasze spojrzenie na świat

Wśród najczęściej omawianych wspólnych mianowników naszych społeczności jest kwestionowanie norm społecznych, będące wypadkową tego, jak umysły osób neuroatypowych przetwarzają otaczającą je rzeczywistość. Jamie Freed, amerykańska psychoterapeutka specjalizująca się się m.in. w spektrum autyzmu i odkrywaniu tożsamości płciowej zauważa, że „osoby ze spektrum autyzmu są zwyczajowo mniej podatne na wpływy lub skłonne do reagowania na społeczne oczekiwania lub ograniczenia”. Podobne refleksje stawiają osoby z tranzycja.pl:

 

Alistyczne [nie-autystyczne – S.] osoby trans mogą w większym stopniu wstydzić się swoich odczuć i w związku z tym starać dostosowywać się do norm grupy płciowej, do której zostali zakwalifikowani. Tymczasem osoby autystyczne rzadziej będą internalizować tego typu społeczne przekazy, a rozwój ich tożsamości płciowej może mieć związek z poczuciem wyobcowania od płci przypisanej. Dzięki temu dużo łatwiej jest zajrzeć pod podszewkę norm i kategorii płciowych i zobaczyć, że wcale nie są takimi nienaruszalnymi świętościami, jakie społeczeństwo z nich robi. [9]

 

Z kolei jako osoby z ADHD nieustająco testujemy – czasem na żywo, czasem w myślach – różne alternatywne wersje rzeczywistości. Także tej w nas samych. Czasem okaże się, że w jednej z tych rzeczywistości spod znaku “a co, gdyby…” trafiamy na coś, co drzemało w nas od dawna.

 

 

▫️

 

Inna rzeczywistość zmysłowa: neuroqueerowość zmienia to, jak doświadczamy świata

 

Neuroatypowe osoby mają właściwe sobie sposoby eksplorowania rzeczywistości, a uczucie “odstawania od” wzmaga tę potrzebę jeszcze bardziej. Co więcej, doświadczamy bodźców (sensorycznych, a co za tym idzie – emocjonalnych) w sposób o zupełnie innej dynamice i intensywności. Czasem nasze doświadczanie świata obfituje w skrajności. Nie słyszymy, co mówi do nas ktoś, kto stoi obok, ale kontakt z nagłym, jasnym światłem, potrafi nas doprowadzić na szczyt napięcia. Inaczej niż neurotypowi przyjaciele doświadczamy bólu w trakcie robienia tatuażu (czasem w ogóle nie nazywając go bólem), ale są sytuacje, w których jeszcze nikt nas nie dotknął, a my odczuwamy ogromny dyskomfort fizyczny.

 

Jednak ta sama właściwość, która sprawia, że zmysłowe doświadczanie świata bywa dla nas, osób neuroatypowych, tak wymagające, niejako wymusza na nas potrzebę jeszcze intensywniejszego zaglądania w głąb siebie. Przyczyna jest bardzo prosta: myślisz sobie – kurczę, może jeżeli poznam siebie wystarczająco dokładnie, to będzie mi łatwiej funkcjonować?

 

 

 

▫️

Stygmatyzacja i wykluczenie: neuroqueerowość wpływa na to, jak świat nas traktuje

 

 

Społeczności neuroatypową i LGBT+ zbliżają do siebie także doświadczenia stygmatyzacji i braku reprezentacji. Spójrzcie na ten poruszający cytat osoby respondenckiej z niedużego, jakościowego badania, na które natknęłam się w trakcie przygotowywania tego artykułu:

 

Myślę, że przed zdiagnozowaniem to [neuroatypowe funkcjonowanie — S.] było dużą częścią mojego wstydu. Jestem jedyną osobą w mojej rodzinie, o której wiem, że ma ADHD. (…) pochodzę z rodziny prawników i lekarzy – no i jestem ja, która jest trochę tym rodzajem osoby, co wszędzie jej pełno. I tak też, porównując się do mojej rodziny, zawsze czułam się jak czarna owca, a potem jeśli dodamy do tego rozwój tożsamości w kontekście LGBT, to stałam się jeszcze bardziej czarną owcą. Więc byłam jak czarna owca w czarnej dziurze, czy coś w tym stylu, po prostu bardzo wyraźnie inna. [10]

 

Wypowiedź ta dosadnie oddaje to, jak wiele z nas – osób neuroqueerowych – czuje się na co dzień. Przyczyną nie jest jednak samo połączenie tych dwóch tożsamości, a tego, jak się je traktuje (i jak się ich nie dostrzega). I choć te dwa wymiary naszych tożsamości bywają przyczyną trudności, to jednak na wielu etapach życia potrafią one wzajemnie się wspierać. Odkrywanie swojej tęczowej tożsamości ułatwia rozpoznawanie swojej neuroatypowości i w drugą stronę – jeżeli przechodzisz ścieżkę odkrywania siebie jako osoba neuroatypowa – ta wiedza poskutkuje także, gdy zaczniesz przechodzić swój coming out. Jest to dość naturalna kolej rzeczy i śmiem twierdzić, że nie jest specyficzna dla osób neuroqueerowych. 

 

 

Czego neuroqueerowość uczy nas o tożsamości(ach)

 

Powiedziałyśmy już sobie, że sposoby doświadczania neuroqueerowości bardziej przypominają wzajemnie wspierające się procesy niż reakcję łańcuchową. Stanowi to jednak wyzwanie dla potocznego myślenia i mówienia o naszych tożsamościach. W mediach częściej spotykamy się z pytaniami o to, jak jedno wywołuje drugie, zamiast po prostu przyjąć ich współistnienie. W innych zaś sferach – takie współistnienie tożsamości zostaje zupełnie niedostrzeżone.

 

Każdy z nas – nie tylko osoby neuroqueerowe – jest w stanie pomieścić w sobie wiele tożsamości, czasem nawet na pierwszy rzut oka sprzecznych, a tylko niektóre z nich zauważa i umie nazwać. Możemy być jednocześnie córkami/ synami z tradycjonalistycznych rodzin, które nigdy nie omijają świątecznego czasu przy rodzinnym stole, a potem chodzą na marsze równości, czy strajki kobiet. Potrafimy czuć jednocześnie dumę z tożsamości wchodnioeuropejskiej i zinternalizowany wstyd z bycia wychowaną przez postsocjalistyczny klimat. Możemy być osobami, które zajmują się nauką akademicką i jednocześnie są częścią społeczności rave’owej. Nawet w samej społeczności queerowej – potrafimy wyrażać transpłciowe tożsamości tworząc fanfiki Harrego Pottera, na którym się wychowywałyśmy nie wiedząc, że jego autorka jest nieżyczliwa naszej społeczności.

 

Ta milcząca zgoda na współistnienie wielu tożsamości zmienia się, gdy chodzi o te, które na co dzień są pomijane i stygmatyzowane. W spotkaniu z nimi zaczynają nagle mnożyć się pochopnie rzucane opinie i wyjaśnienia, a internetowi twórcy łamią sobie głowę nad tym “skąd to się bierze”. Może to wina Pokolenia Z? Może każdy dziś chciałby być wyjątkowy? A może to mikroplastik, albo szczepionki? Hej! Nic z tych rzeczy. Po prostu są wokół ciebie ludzie o doświadczeniu, o którym jeszcze nie słyszałaś_eś. Były tu zawsze. One także nie wiedzą wszystkiego o Twoim.

 

Tak samo jak nikt nie “staje się” autystyczny od szczepionek, ani nie “nabywa” ADHD wraz z mikroplastikiem (co apologeci tych teorii na tożsamość AuDHD? Czyżby wywoływały ją szczepionki z mikroplastikiem?), tak samo też nikt nie staje się LGBT+, bo jest neuroatypowy, czy neuroatypowy, bo jest LGBT+. 

 

Odkrywa się te tożsamości, które z nami rezonują. Niektóre z nich rezonują dlatego, że od dawna były częścią nas. Jest to szczególnie trafne zarówno w przypadku tożsamości LGBT+, jak i tożsamości neuroatypowych, które nie są wywołane konkretnymi doświadczeniami życiowymi, a po prostu zawsze były ich częścią. O niektórych z nich wiemy od dziecka, inne z nich zauważamy dopiero dzięki kontaktom z przyjaciółmi, czy rozmowom ze specjalistami. Czasem same je rzucimy jako żart po namyśle stwierdzając, że jednak coś w tym jest.

 

Nie ma idealnych momentów na odkrywanie swoich tożsamości. Ale jako otoczenie osób neuroqueerowych możemy na pewno sprawić, by to momenty były mniej stresujące. Pierwszym krokiem może być właśnie rozmowa i współpraca społeczności neuroatypowych i tęczowych. Na przykład taka, którą staramy się zapoczątkować dzięki NeuroGrantom.

Wsparcie społeczności neuroqueer: złóż wniosek o grant dla neuroatypowych osób LGBT+

 

 

▫️ ▫️ ▫️ ▫️ ▫️

Bio autorki artukułu o społeczności neuroqueer: osobach LGBT+ z ADHD i w spektrum autyzmu

 

 

 

 

 

 

 

Źródła:

  1. Bejerot, S., & Eriksson, J. M. (2014). Sexuality and gender role in autism spectrum disorder: a case control study. PloS one, 9(1), e87961. https://doi.org/10.1371/journal.pone.0087961 
  2. George, Rita (2018) Gender identity and sexual orientation in autism spectrum disorder. “Autism : the international journal of research and practice”, 22(8), 970–982. https://doi.org/10.1177/1362361317714587 
  3. Weir, E., Allison, C., & Baron-Cohen, S. (2021). The sexual health, orientation, and activity of autistic adolescents and adults. “Autism Research”, 14(11), 2342–2354. https://doi.org/10.1002/aur.2604 
  4. Young, S., Klassen, L. J., Reitmeier, S. D., Matheson, J. D., & Gudjonsson, G. H. (2023). Let’s Talk about Sex… and ADHD: Findings from an Anonymous Online Survey. “International journal of environmental research and public health”, 20(3), 2037. https://doi.org/10.3390/ijerph20032037 
  5. Hertz, P. G., Turner, D., Barra, S., Biedermann, L., Retz-Junginger, P., Schöttle, D., & Retz, W. (2022). Sexuality in Adults With ADHD: Results of an Online Survey. “Frontiers in psychiatry”, 13, 868278. https://doi.org/10.3389/fpsyt.2022.868278 
  6. Barkley RA, Fischer M, Smallish L, Fletcher K. Young adult outcome of hyperactive children: adaptive functioning in major life activities. “J Am Acad Child Adolesc Psychiatry”. 2006;45(2):192–202. doi.org/10.1097/01.chi.0000189134.97436.e2   
  7. Turban, J. L., & van Schalkwyk, G. I. (2018). „Gender Dysphoria” and Autism Spectrum Disorder: Is the Link Real?. Journal of the American Academy of Child and Adolescent Psychiatry, 57(1), 8–9.e2. https://doi.org/10.1016/j.jaac.2017.08.017 
  8. Kuta N., Fajt D. (2023) Spektrum autyzmu a transpłciowość, dostęp: 18.11.2024 https://tranzycja.pl/publikacje/autyzm-transplciowosc/ 
  9. Walsh, R. J., Krabbendam, L., Dewinter, J., & Begeer, S. (2018). Brief Report: Gender Identity Differences in Autistic Adults: Associations with Perceptual and Socio-cognitive Profiles. Journal of autism and developmental disorders, 48(12), 4070–4078. https://doi.org/10.1007/s10803-018-3702-y
  10. Gonzalez, I., & Schott, E. M. P.  (2016).  The intersection of ADHD and LGBT identities.  “Journal of Global Research in Education and Social Sciences”, 7(3), 135-140.

NeuroGranty: razem dla neuroatypowych osób LGBT+

 

NeuroGranty: to pierwsze w Polsce granty na działania skierowane do neuroatypowych osób LGBT+. Zgłoś swój pomysł do 22 listopada do godziny 12:00!

 

 

Co proponujemy?

  • Pieniądze na około 6 grantów do 5500 zł;
  • 7-miesięczny okres prowadzenia działań — od 1 marca 2025 do 30 września 2025;
  • W pełni społecznościową ocenę pomysłów: to wy decydujecie, które grupy otrzymają pieniądze na działania;
  • Nasze pełne wsparcie. Przez cały czas trwania naboru jesteśmy do waszej dyspozycji także w ramach konsultacji online;
  • Wsparcie zarówno dla organizacji, jak i grup nieformalnych, osób LGBT+, neuroatypowych, jak i sojuszniczych.

 

 

 

Dla kogo są NeuroGranty? 

Grant może dostać każda grupa, która chce działać na rzecz społeczności neuroatypowych osób LGBT+. Szczególnie zapraszamy zaś same neuroatypowe osoby LGBT+ — panel społecznościowy postanowił, że pomysły właśnie tych grup będą wzięte pod uwagę w pierwszej kolejności. Zgodne jednak co do tego, że siła tkwi w różnorodności, zapraszamy zarówno osoby neurotypowe osoby LGBT+, osoby neuroatypowe przyjazne tęczowej społeczności oraz sojuszników i sojuszniczki naszych społeczności. Co więcej, nasze granty — jak zawsze — otwarte są na bardzo różne grupy: te małe i te liczne; takie, które dopiero zaczynają, jak i takie, które działają już od jakiegoś czasu; organizacje, jak i grupy nieformalne.

 

 

Możecie zgłosić pomysły, jakie wam się tylko marzą. Ufamy, że wiecie czego najlepiej wam potrzeba. W Funduszu zdajemy sobie sprawę, że aktywizm na rzecz osób LGBT+ to nie tylko działania spektakularne, ale i codzienna, kameralna praca na rzecz tego, by coraz więcej społeczności stawało się bezpieczniejszymi przestrzeniami dla osób LGBT+.

 


Do kiedy zgłoszenia do NeuroGrantów?

Na wasz wniosek czekamy do 22 listopada do godziny 12:00.

O następnych etapach będziemy informować bezpośrednio drogą mailową. Dowiecie się o nich także z naszych kanałów na Facebooku i Instagramie.

Po otrzymaniu NeuroGrantu, czas na realizację działań będzie wynosił aż 7 miesięcy, bo od od początku marca do końca września 2025 roku.

 

 

 

 

Dużo pomysłów na NeuroGranty i kłopot z podjęciem decyzji? Masz nasze pełne wsparcie.

Z Funduszem dla Odmiany swoje działania zaczynało już kilkadziesiąt grup i osób. Pomysły nie zawsze przychodzą łatwo, a jeżeli jesteście grupą osób neuroatypowych, to proces podjęcia decyzji, z jakim pomysłem się zgłosić może rodzić dodatkowe wyzwania. W naszych grantach wychodzimy naprzeciw takim wyzwaniom:

  • możecie skorzystać z dokumentu pomocniczego do pracy nad wnioskiem dostępnego na naszej stronie internetowej,
  • albo umówić się z nami na konsultację na Calendly.


Jesteśmy dla was i nie możemy się doczekać, by was poznać!

 



 

 

 

 

 

Start Odmieniania krok po kroku!

Odmienianie Krok po Kroku zrodziło się z naszego marzenia o tym, by każda osoba LGBT+ mogła czuć się #usiebie. Tam, gdzie toczy się jej  życie. Zrodziło się z nadziei na to, że opowieść o miejscach “lepszych” i “gorszych” dla osób LGBT+ pewnego dnia odejdzie w zapomnienie. Dziś ta nadzieja znajduje poparcie w faktach – dzięki niezwykłym historiom Odmiany, możliwym dzięki pracy osób Odmieniających z całej Polski. Osób takich, jak Ty. Dołącz do nich, wysyłając zgłoszenie w trzeciej edycji Odmieniania Krok po Kroku.

 

Dziś rozpoczyna się nabór do trzeciej edycji programu „Odmienianie krok po kroku”. Dzięki niemu przekujesz swoje pomysły na realne działania, które przynoszą zauważalne efekty. Poznasz ludzi z wielu miejsc w Polsce, którzy jak Ty chcą zrobić coś, by osobom LGBT+ żyło się lepiej. Poznasz osoby, które przez dziesięć miesięcy trwania cyklu będą Cię wspierać, dzielić się wiedzą i inspiracjami i nawiążesz wieloletnie znajomości. Przekonasz się, że lokalny aktywizm LGBT+ jest możliwy również u Ciebie. Tak, właśnie tam, skąd jesteś, tam, gdzie toczy się Twoje życie.

 

▫️▫️▫️

Nie musisz nigdzie wyjeżdżać, by zacząć coś zmieniać.

▫️▫️▫️

 

▫️ ▫️ ▫️

 

Czym jest Odmienianie krok po kroku?

 

Kiedy zastanawiasz się co zrobić, by Twoje codzienne otoczenie stało się bardziej przyjazne osobom LGBT+, poza pieniędzmi na działanie możesz potrzebować dodatkowej wiedzy, umiejętności oraz wsparcia.

▫️ ▫️ ▫️

Odmienianie krok po kroku to prawie roczny cykl warsztatów, webinarów i wykładów, poświęconych różnym aspektom organizowania pomocy, działań i wsparcia dla osób LGBT+. Układają go i prowadzą ekspertki z różnych dziedzin: w OKK znajdą coś dla siebie osoby preferujące działania na poziomie oddolnym, jak i te które wolą wybierać ścieżki bardziej instytucjonalne.

▫️▫️▫️

Wszystko to prowadzone w duchu zrównoważonego LOKALNEGO aktywizmu LGBT+, czyli takiego sposobu działania na rzecz społeczności, który minimalizuje ryzyko wypalenia.

▫️▫️▫️

Na koniec cyklu otrzymasz od nas wsparcie finansowe na zrealizowanie własnego działania w kwocie do 4 900 zł.

▫️ ▫️ ▫️

Spotkania edukacyjne będą poświęcone między innymi:

  • sytuacji osób LGBT+ w Polsce,
  • metodom pracy na rzecz osób LGBT+ w małych miastach i na wsi,
  • rzecznictwu lokalnemu,
  • budowaniu społeczności, dostrzeganiu w niej potencjału i potrzeb,
  • przekuwania pomysłów na działania oraz
  • prowadzenia działań w sposób bezpieczny.

 

▫️▫️▫️

W Funduszu doceniamy nie tylko działania rewolucyjne i spektakularne, ale także codzienną, kameralną pracę na rzecz tego, by coraz więcej społeczności lokalnych stawało się przyjaznym i bezpiecznym miejscem dla osób LGBT+.

▫️▫️▫️

 

▫️ ▫️ ▫️

Dla kogo jest Odmienianie krok po kroku?

Do naszego programu zapraszamy wszystkie chętne osoby. By się do niego zgłosić, nie musisz mieć gotowego pomysłu na działanie. Ważne jest dla nas, że czujesz, że osoby LGBT+ w Twojej społeczności doświadczają problemów i wykluczenia, a tym samym nie mogą czuć się w pełni u siebie. Ważna jest też dla nas Twoja motywacja do pracy nad zmianą tej sytuacji, niezależnie od tego czy czujesz, że lokalny aktywizm LGBT+ to coś, czym chcesz się zająć na dłużej.

▫️ ▫️ ▫️

Ten program jest dla OSÓB INDYWIDUALNYCH.

Nie musisz zatem (ale możesz!) należeć do organizacji, grupy czy kolektywu, aby wziąć w nim udział. Zgłaszasz się jednak samodzielnie.

Nie musisz być też osobą LGBT+!

Z radością przyjmiemy Cię jako osobę życzliwą naszej społeczności.

▫️ ▫️ ▫️

▫️ ▫️ ▫️

Jak wziąć udział?

Lokalny aktywizm LGBT krok po kroku:

  1. Pobierz Zasady zgłoszeń i uczestnictwaw tym dokumencie, poza zasadami, znajdują się także terminy planowanych wydarzeń edukacyjnych w ramach naszego cyklu;
  2. Przejrzyj formularz zgłoszeniowy;
  3. Wypełnij formularz zgłoszeniowy;
  4. W razie wątpliwości, pytań, niejasności – umów się z nami na spotkanie przez calendly. Z chęcią Ci pomożemy!
  5. Na Twoje zgłoszenie czekamy do 12 września 2024 r. do godz. 12:00

▫️ ▫️ ▫️

Kto sprawdza Twój wniosek?

 

Wyboru osób dokona Panel Społecznościowy ze wsparciem zespołu Funduszu. Wierzymy, że różnorodność tożsamości, perspektyw i miejsc aktywności osób z panelu zapewni nam pierwszy wymiar partycypacyjności procesu wyboru osób. Kolejny wymiar partycypacyjności tego konkursu zostanie zrealizowany w trakcie programu, gdzie osoby zaproszone do udziału będą służyły sobie nawzajem informacją zwrotną i wsparciem.

▫️ ▫️ ▫️

▫️ ▫️ ▫️

Harmonogram

  1. 20.08.24 – rozpoczynamy przyjmowanie zgłoszeń
  2. 12.09.24, godzina 12:00 – koniec przyjmowania zgłoszeń
  3. 04.10.24 – ogłoszenie wyników
  4. 24.10.24 – 27.10.24 – pierwszy obowiązkowy zjazd osób uczestniczących

Harmonogram zjazdów znajdziesz w Zasadach zgłoszeń i uczestnictwa.

 

▫️ ▫️ ▫️

Poznaj historie lokalnego aktywizmu LGBT+ z poprzedniej edycji Odmieniania krok po kroku:

▫️ ▫️ ▫️

Zaobserwuj nas na Facebooku i Instagramie i bądź na bieżąco.


Do zobaczenia i powodzenia! 🫶

#SAMOUCZEKFDO | Imane Khelif i krzywdzące konsekwencje esencjalizmu płciowego

 

Co się stało?

Imane Khelif, algierska bokserka, spotkała się z ostrą reakcją publiczności w trakcie tegorocznych Igrzysk Olimpijskich po tym, jak jej rywalka z Włoch, Angela Carini, wycofała się z walki zaledwie 46 sekund po rozpoczęciu. Carini, wyraźnie sfrustrowana, nie podała ręki Khelif, po czym rozpłakała się. Za decyzją Carini stały wcześniejsze kontrowersje związane z Khelif, która została zdyskwalifikowana z Mistrzostw Świata w 2023 roku z powodu niezaliczenia testów weryfikujących właściwości fizyczne sportowczyń zlecone przez International Boxing Association. Włoski Komitet Olimpijski, trenerzy Carini oraz rząd Włoch wyrazili zaniepokojenie tym, że Khelif została dopuszczona do rywalizacji w Paryżu, mimo wcześniejszych problemów.

 

Media obiegły krzywdzące wypowiedzi, które sugerowały lub nawet mówiły wprost, że Khelif jest mężczyzną, a nawet sprowadzające sytuację pojedynku tych dwóch bokserek do przemocy mężczyzn wobec kobiet. 

 

Dezinformację podchwytywały kolejne media, pomimo, że Igrzyska Olimpijskie mają tak ścisłe regulacje dotyczące osób transpłciowych, że wiele osób trans one wykluczają już na wstępie. Nie stało to na przeszkodzie jednak wielu znanym postaciom dać upust swym uprzedzeniom.

 

International Boxing Associacion wyjaśniło: IBA nie chce komentować życia prywatnego osób. Dla IBA nie ma znaczenia, w jaki sposób Imane Khelif i Lin Yu-ting identyfikują się i co jest zapisane w ich paszporcie. Głównym zmartwieniem IBA jest to, że ich nierównowaga hormonalna daje im wyraźną przewagę nad koleżankami w swoich kategoriach wagowych. Może to być niebezpieczne dla innych bokserek, co widzieliśmy już podczas Igrzysk Olimpijskich. W związku z tym nie kwalifikuje się ona do udziału w zawodach IBA.

 

Khelif nie była jednak pierwszą sportowczynią, która musiała zmierzyć sie z tego typu problemami.

 

Inne znane sportsmenki, które zmagały się z dyskwalifikacją z powodu zbyt wysokiego poziomu testosteronu, to:

  • Caster Semenya: Południowoafrykańska biegaczka średniodystansowa, która stała się prominentną postacią w debacie na temat regulacji dotyczących testosteronu. Semenya została wykluczona z rywalizacji w niektórych konkurencjach po tym, jak Światowa Federacja Lekkoatletyczna wprowadziła zasady wymagające od kobiet z wysokim naturalnym poziomem testosteronu obniżenia go medycznie.
  • Christine Mboma i Beatrice Masilingi: Namibijskie biegaczki, które zostały wykluczone z rywalizacji w biegu na 400 m kobiet na Igrzyskach Olimpijskich w Tokio z powodu naturalnych poziomów testosteronu przekraczających limity ustalone przez Światową Federację Lekkoatletyczną. Zostały jednak dopuszczone do rywalizacji w biegu na 200 m, w którym osiągnęły znakomite wyniki.

 

Nie bez znaczenia jest fakt, że żadna z tych kobiet nie jest biała, co wyjaśniamy dalej. Incydent ten wzbudził dyskusje na temat zasad weryfikacji płci w sporcie. W tęczowej społeczności zagorzała jednak dyskusja na temat konsekwencji dogmatycznego wyznawania binarnych kanonów płciowych.

 

W związku z aferą medialną, która uderzyła w Khelif pojawiają się pytania:

Jak to się dzieje, że transfobiczne przekonania odbijają się także na cis kobietach? Dlaczego tak często kobiety koloru muszą przekonywać innych, że są “prawdziwymi kobietami”? Skąd biorą się opinie, że Imane nie jest kobietą i co mówi to nam o naszym społeczeństwie?

 

Ta przykra sytuacja, która spotkała algierską bokserkę, zwróciła uwagę wielu osób na okoliczności, w których także osoby cispłciowe padają ofiarami stygmatyzacji, która zazwyczaj wymierzona jest w społeczność LGBT+.

Krok po kroku przeglądamy każdy aspekt tej debaty i pokazujemy konteksty, które rodzą padające w niej opinie i argumenty.

 

 

Nie tylko chromosomy

 

W jednym z argumentów, które IBA podawało jako przyczynę wątpliwości było badanie chromosomów zlecone Khelif.

 

Zanim wyjaśnimy, co ono nam mówi, a raczej: czego nam nie mówi, warto się zastanowić – dlaczego w ogóle je zlecono? Zapewne ktoś zgłosił do IBA wątpliwości odnośnie cispłciowości Khelif. Co innego mogło być do tych wątpliwości bodźcem, jeżeli nie wygląd i zdolności fizyczne Khelif? Czy kobietom wypada się bić tylko, gdy są “słabsze niż mężczyźni”? I czy jesteśmy w stanie zaakceptować kobiece postaci publiczne, które nie wpisują się w utarte kanony piękna przypisywane współcześnie kobiecości?

 

Kwestia chromosomów, jakie by one nie były, sama w sobie nie wyjaśnia urodzenia się z jądrami lub jajnikami, penisem lub łechtaczką. Istnieją sytuacje, w których specjalna część DNA na chromosomie Y, nie rozpoczyna w odpowiednim momencie procesu wytwarzania jąder. Kwestia proporcji hormonów poruszana często w tym kontekście, jest równie zróżnicowana.

 

Jednak w samej zagorzałej debacie wokół chromosomów, hormonów i wyglądu pobrzmiewa echo innego zjawiska, natury stricte społecznej: esencjalizmu biologicznego.

 

słówko#1: esencjalizm biologiczny

Biologiczny esencjalizm to przekonanie, że pewne cechy, zachowania lub zdolności są ściśle związane z czynnikami biologicznymi lub genetycznymi, sugerując, że takie cechy jak na przykład płeć, czy orientacja psychoseksualna są determinowane wyłącznie przez biologię. Ta perspektywa często pomija istotną rolę, jaką odgrywają wpływy społeczne, kulturowe i środowiskowe w kształtowaniu ludzkiej tożsamości i zachowania, a nawet ekspresji samych genów.

 

Biologiczny esencjalizm ma tendencję do redukowania złożonych cech ludzkich do prostego determinizmu biologicznego, czyli tłumaczenia, że cecha biologiczna “A” z konieczności wywołuje efekt “B” i innej opcji nie ma.

 

W rzeczywistości obecny stan wiedzy naukowej, wyklucza wiele dawnych deterministycznych koncepcji. Swą funkcję spełnia on jednak na poziomie wiedzy potocznej: pozwala w sposób łatwy utrwalać i powielać stereotypy, na przykład te dotyczące ról płciowych. To także prosta i krótka argumentacja, która bywa przekonująca właśnie dlatego, że jest prosta i powołuje się na coś “wrodzonego”, co rozumiemy potocznie jako niezależne od naszej woli. Pozwala ona na zasłonienie wykluczających przekonań rzekomą “nauką”, a także umycie rąk od intencjonalności: ja nie mam osobistego problemu z tą osobą, ja po prostu “mówię, jak jest”. Wątpliwe są także korzenie tej koncepcji, które bynajmniej nie są neutralne politycznie. Była ona gruntem, na którym budowano ideologie kolonialne.

 

 

Niedaleko pada rasizm od transfobii 

 

słówko#2: rasizm płciowy

Doświadczenia Khelif odzwierciedlają szerszy problem społeczny, w którym kobiety koloru często napotykają na sceptycyzm dotyczący ich tożsamości płciowej. Kobiety niepasujące do kanonów piękna dopasowanych do stereotypowych wizerunków białych kobiet w naszej kulturze, są postrzegane w sposoby skrajne i skrajnie ujednolicające, a jednym z nich jest właśnie odmawianie im kobiecości. To zjawisko, nazywane rasizmem płciowym lub rasizmem ze względu na płeć sugeruje także, że kobiety koloru są często postrzegane jako mniej kobiece i wizerunkowo bliższe mężczyznom koloru niż białym kobietom (zajrzyj do źródeł na końcu artykułu). 

 

 

 

Wyświetl ten post na Instagramie

 

Post udostępniony przez Bella (@bondsdream)

Ów sposób postrzegania kobiet koloru ma swoje korzenie w procesach społecznych i gospodarczych, które zostały rozwinięte wraz z ideologią kolonialną. Żeby to lepiej zrozumieć, zobaczmy jak rozwijała się historia współczesnego rozumienia binarności płci.

 

słówko#3: binarność płciowa

Czym jest binarność płci? To koncepcja według której istnieją tylko dwie płcie – mężczyźni i kobiety. Niekiedy wpaja ona przekonanie, że płeć przypisana przy urodzeniu determinuje tożsamość płciową. Niekwestionowane przekonanie o binarności płciowej, wpływa na nas każdego dnia – od ról płciowych narzucanych osobom od najmłodszych lat, przez stygmatyzację osób transpłciowych i interpłciowych, po przykre reakcje skierowane pod adresem cis kobiet i cis mężczyzn, które nie pasują do obecnych wyobrażeń binarności.

 

Sztywne, binarne standardy płci mają znaczący wpływ na wyzwania, przed którymi stoi Khelif. Binarna koncepcja płci, która ukształtowała współczesne, potoczne postrzeganie płci, powstawała w XIX wieku w krajach, które kolonizowały i miały roszczenia kolonialne. To już wtedy kontekst binarnego, zero-jedynkowego postrzegania płci, sprzęgł się z białymi standardami piękna i pokutuje do dziś. 

 

Tworzono wówczas teorie naukowe, które miały uzasadnić działania krajów kolonialnych. Naukowcy ci,  jak wyjaśniało Alok Menon

…argumentowali, że biali ludzie byli lepsi ze względu na ich wyjątkową zdolność do wykazywania wizualnej różnicy między mężczyznami i kobietami. Osoby Czarne, Społeczności Rdzenne i inne Osoby Koloru (BIPOC), były uważane za nierozróżnialne pod względem płci. Używając słowa «kobiety» naukowcy mówili wyłącznie o białych kobietach. Terminy takie jak «niższe rasy» były używane bez odniesienia do płci, ponieważ naukowcy wierzyli, że w społecznościach osób koloru nie było znaczących różnic seksualnych. W 1886 roku niemiecki seksuolog Krafft-Ebbing napisał: „Im wyższy rozwój rasy, tym silniejsze kontrasty między mężczyzną a kobietą”. W 1897 roku William Thomas powtórzył: „Im mniej cywilizowana rasa, tym mniejsze są fizyczne różnice między płciami”

 

 

Wyświetl ten post na Instagramie

 

Post udostępniony przez ALOK (@alokvmenon)

 

Ostra reakcja publiczności, z jaką boryka się Khelif, jest przejawem tych zakorzenionych w kolonialnych przekonaniach norm społecznych, które wciąż kształtują postrzeganie płci i tożsamości w naszych codziennych życiach.

 

Transfobia, esencjalizm i sport

Kwestia tożsamości płciowej i płci w sporcie zwykle poruszana jest w świetle niewinnych zmartwień o fair play, ale w praktyce uwydatnia jednak o wiele bardziej złożone problemy i uprzedzenia, które nierzadko mają podłoże w transfobii.

 

W 2023 roku wiele stanów wprowadziło przepisy zakazujące osobom transpłciowym uczestniczenia w zawodach sportowych zgodnie z ich tożsamością płciową. Przepisy te często opierają się na nieuzasadnionym założeniu, że transpłciowe kobiety mają wrodzoną przewagę biologiczną nad cispłciowymi kobietami, co nie ma solidnych podstaw w badaniach naukowych. Na przykład, mimo trwającej debaty, żadna transpłciowa kobieta nie zdobyła medalu na Igrzyskach Olimpijskich od momentu, gdy zezwolono im na udział w 2004 roku.

 

Rozważania wokół fair play często przeradzają się w zbiorowe dochodzenie jak sportowczynie wyglądają i jak się zachowują. Jest ono poniżające i ingeruje w prawo do prywatności. Kobiety, które mają rzadkie zdolności fizyczne i nie wpasowują się w istniejące kanony piękna, mogą być zmuszone przez organizacje do wykonania badania chromosomów, czy badań hormonalnych, nawet gdy nie ma podstaw by twierdzić, że osoba nie jest cispłciowa.

 

To właśnie spotkało Khelif ze strony International Boxing Association.

 

Aktywiści anty-trans i często wykorzystują obawy związane z bezpieczeństwem i sprawiedliwością w sporcie, przedstawiając transpłciowe kobiety jako zagrożenie dla cispłciowych kobiet. Tę retorykę było bardzo widać na początku sporu, gdy opinia publiczna założyła, że Imane jest kobietą transpłciową.

 

I co dalej?

 

OD WIEDZY DO DZIAŁANIA

Mamy nadzieję, że masz teraz pełniejszy obraz tła, na którym toczą się przykre zdarzenia, z którymi mierzy się Khelif. Pojawia się jednak pytanie, co można z tą wiedzą zrobić?

Przede wszystkim powielać.

  • Opowiadaj w codziennych dyskusjach, że uproszczenia stosowane wobec biologii i płci nie są jedynym sposobem patrzenia na te sprawy.

 

 

  • Zastosuj tę wiedzę do siebie: pomyśl jak binarność płci kształtuje Twoje postrzeganie w różnych codziennych sytuacjach. Jeżeli zauważysz coś, o czym pisałyśmy wyżej, zastanów się, jak jeszcze można na to spojrzeć. A jeżeli nie przyjdzie Ci do głowy w tym kontekście żaden pomysł – jesteśmy tutaj dla Ciebie. Po prostu napisz.

 

Zespół FDO

Słowniczek:

Płeć przypisana przy urodzeniu: po urodzeniu lekarz przygląda się genitaliom i na tej podstawie określa płeć

Interpłciowość: pojęcie parasolowe dotyczące osób, które rodzą się z ciałem, które nie wpisuje się w społeczne lub medyczne definicje typowych ciał żeńskich bądź męskich. Wrodzona różnorodność może dotyczyć następujących cech płciowych: wewnętrznych i/lub zewnętrznych narządów płciowych i/lub chromosomów i/lub struktur hormonalnych. Społeczność osób interpłciowych jest bardzo zróżnicowana wewnętrznie. Warto pamiętać, że Interpłciowość dotyczy różnorodności cielesnej, a nie tożsamości płciowej czy orientacji seksualnej. Więcej informacji: https://www.interakcja.org.pl/ 

Osoba cispłciowa: osoba, której tożsamość płciowa odpowiada płci przypisanej jej przy urodzeniu.

Osoba transpłciowa: osoba, której tożsamość płciowa nie odpowiada płci przypisanej przy urodzeniu

Osoba niebinarna: osoba, której tożsamość płciowa wykracza poza postrzeganie siebie w ramach binarnej kobiecości i binarnej męskości.

Esencjalizm biologiczny: koncepcja, zgodnie z którą cechy biologiczne determinują tożsamość, zachowanie i możliwości życiowe osób.

 

Przydatne źródła:

bell hooks, Teoria feministyczna. Od marginesu do centrum

Alok Vaid Menon, Beyond the Gender Binary

 

Rasizm płciowy

 

Esencjalizm biologiczny:

  • Ereshefsky, M. (2010). What’s wrong with the new biological essentialism „Philosophy of Science”, 77(5), 674-685. Artykuł ten krytykuje odrodzenie biologicznego esencjalizmu i omawia jego implikacje dla zrozumienia ludzkiej różnorodności.
  • Gelman, S. A., & Hirschfeld, L. A. (1999). How biological is essentialism? Praca ta bada, w jakim stopniu biologiczny esencjalizm jest wspierany przez dowody empiryczne oraz jego implikacje dla tożsamości społecznej.
  • De Cecco JP, Elia JP. (1993). A critique and synthesis of biological essentialism and social constructionist views of sexuality and gender. J Homosex.; 24(3-4):1-26. doi: 10.1300/J082v24n03_01. PMID: 8505529.

Fundusz dla Odmiany
ul. Nowogrodzka 7/9 lok. 35
00-513 Warszawa
[email protected]
+48 505 023 804

BNP Paribas
05 1600 1462 1825 6344 5000 0001
IBAN: PL05 1600 1462 1825 6344 5000 0001
BIC/SWIFT: PPABPLPK

NIP: 5213869167
REGON: 383677651
KRS: 0000791625

Fundusz dla Odmiany jest organizacją pozarządową działającą na podstawie Ustawy o działalności pożytku publicznego i o wolontariacie (Dz. U. 2003 Nr 96 poz. 873) i Ustawy o fundacjach (Dz.U. 1984 nr 21 poz. 97). Działania Funduszu mają charakter non-profit.

KODOWANIE MICHAŁ SEPIOŁO | UX PIOTR SZYDŁOWSKI | ZDJĘCIA KLAUDYNA SCHUBERT | PROJEKT GRAFICZNY JOANNA BĘBENEK

© FUNDUSZ DLA ODMIANY 2024

Seraphinite AcceleratorOptimized by Seraphinite Accelerator
Turns on site high speed to be attractive for people and search engines.